Skandaliczny gest rosyjskiego skoczka podczas zawodów. Znany jest z sympatii do Putina
Krzysztof Gaweł
27 lutego 2022, 06:04·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 lutego 2022, 06:04
Rosyjski skoczek narciarski Jewgienij Klimow postanowił okazać wsparcie dla swojej ojczyzny – która w czwartek najechała Ukrainę i toczy na jej terenie ciężkie walki – i po skoku oddanym w trakcie konkursu drużynowego pomachał do kamer prezentując flagę Federacji Rosyjskiej. Jego gest odczytano jednoznacznie, jako ohydną prowokację. Zawodnik już wcześniej dał się poznać jako sympatyk Władimira Putina.
Jewgienij Klimow, 28-letni skoczek rodem z Permu, zamanifestował swoje poparcie dla Władimira Putina i swojego kraju. Co zrobił? Po oddanym skoku podjechał do operatora telewizji i pomachał uśmiechnięty do kamery, prezentując rosyjską flagę przypiętą do rękawiczki. Co istotne, dziennikarze wychwycili, że wcześniej tej flagi na sprzęcie nie miał.
Komentatorzy i kibice są oburzeni, gest Rosjanina to jednoznaczne poparcie dla Rosji i Władimira Putina, który zdecydował się dokonać inwazji na Ukrainę. Zachowanie Jewgienija Klimowa to jawna prowokacja i nie sposób odczytać go inaczej. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę, że skoczek pozdrawiał w trakcie igrzysk w Pekinie swojego prezydenta, a wcześniej publicznie nie krył dla niego podziwu.
Gdy w Kijowie i w całej Ukrainie giną ludzie, także rosyjscy żołnierze, Klimow z radością macha do kamer i cieszy się, że jest Rosjaninem pełna gębą. Trudno o podobny gest, większość jego rodaków wyraża wstyd i zażenowanie trwającą wojną. Ale 28-latek najwyraźniej jest ze swojego kraju dumny. FIS nie zdecydowała się na wykluczenie Rosjan z rywalizacji w skokach, być może pochopnie.
Co ciekawe, Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata, obiecał porozmawiać z rosyjską ekipą i poprosić o bardziej wyważone zachowanie. Sportowo Rosjanie mają niewiele do zaoferowania, ale do prowokacji są skorzy. Być może, w ślad za decyzjami MKOl i innych federacji sportowych, FIS wkrótce zakaże rywalizacji sportowcom Federacji Rosyjskiej. Na razie zrobili to Norwegowie, którzy nie chcą ich widzieć u siebie.
A drużynową rywalizację w Lahti wygrali Austriacy, którzy wyprzedzili Słoweńców oraz Niemców. Polacy w składzie: Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch zajęli miejsce siódme, wszystko przez dyskwalifikację tego drugiego. Fin Mika Jukkara ukarał naszego skoczka za nieprzepisowe buty.
"Jako sportowcy nie powinniśmy zamykać oczu na ludzką krzywdę. Nie można odwracać się plecami i udawać, że nic się nie dzieje" – powiedział po zawodach Kamil Stoch, który rozmawiał ze Skijumping.pl. Ciekawe, co na to Jewgienij Klimow?
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut