Bodnar: Trudności administracyjne dla Ukraińców za chwilę nabiorą niewyobrażalnych rozmiarów
Adam Bodnar
01 marca 2022, 17:25·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 marca 2022, 17:25
W poniedziałek wraz z red. Jackiem Żakowskim ogłosiłem apel dotyczący sytuacji obywateli Ukrainy przebywających w Polsce. Twierdzimy, że Parlament powinien przyjąć ustawę, która zrówna ich status z prawami obywateli Unii Europejskiej (a także obywateli Szwajcarii, Norwegii czy Wielkiej Brytanii).
Osoby przekraczające granicę uzyskują prawo pobytu na terytorium Polski. Mogą także złożyć wniosek o objęcie ich ochroną międzynarodową. Władze deklarują, że udzielą im wszelkiego możliwego wsparcia.
Jednak nie należy zapominać, że na terenie Polski już przed wojną znajdowały się setki tysięcy obywateli Ukrainy. Niektórzy z nich, głównie mężczyźni, wrócili, aby włączyć się do walki. Natomiast ci, którzy zostali, mogą mieć różne problemy administracyjne. Są to studenci, pracownicy, przedsiębiorcy, naukowcy, członkowie ich rodzin itd.
Nie wszyscy mają pobyt stały. Niektórzy regularnie „kursowali” między Polską a Ukrainą. Za każdym razem przedłużali wizę i uzyskiwali kolejne prawo pobytu. W innych przypadkach agencje pośredniczące w zatrudnieniu pomagały w legalizowaniu pobytu. W procesie tym uczestniczyły polskie konsulaty w Ukrainie.
Teraz to jest z oczywistych względów niewykonalne. Co więcej niektóre osoby na samym początku wojny dostały nawet SMS-y, że mogą odebrać swoje wizy w konsulacie w… Charkowie.
Oczywiście polskie władze są świadome tego problemu. Deklarują w oficjalnych komunikatach, że „Jeśli już przebywasz w Polsce, nie martw się o to, że kończy Ci się legalny pobyt. Zadbamy o to, żeby Twój legalny pobyt został przedłużony.”
W praktyce jednak może się okazać, że z czasem zaczną pojawiać się bariery administracyjne. Organem odpowiedzialnym za sprawy pobytowe jest Urząd ds. Cudzoziemców. Jest to urząd, który już wcześniej niechlubnie słynął z długich kolejek i przedłużających się postępowań. A teraz w związku z koniecznością nagłego reagowania (ale także prawdopodobnej rezygnacji części pracowników i powrotem do Ukrainy) poszukuje osób do pracy w infolinii.
Co więcej, może się także okazać, że brak posiadania dokumentów pobytowych utrudnia uzyskanie różnych świadczeń społecznych w Polsce. Administracja publiczna ma to do siebie, że nie zawsze wsłuchuje się w zapewnienia nawet najważniejszych urzędników i polityków, że wszystko będzie dobrze.
Co więcej, deklaracje na potrzeby jednego postępowania (np. status pobytowy) niekoniecznie muszą się przekładać na takie same podejście w innych postępowaniach (np. w zakresie edukacji, ochrony zdrowia czy pomocy społecznej). Słowem, opóźnienia w uzyskiwaniu dokumentów (czy trudności w pracy Urzędu ds. Cudzoziemców) mogą poważnie utrudnić życie obywatelom Ukrainy.
Dlatego przyjęcie ustawy, która zrównywałaby prawa obywateli Ukrainy w Polsce, niezależnie od tego z jakiej przyczyny w Polsce się znaleźli, z obywatelami Unii Europejskiej, mogłoby być bardzo pomocne. Oczywiście status ten dotyczyłby tylko terytorium Polski.
Odpowiedni dokument potwierdzający status, na podstawie dokumentów paszportowych lub innych poświadczających obywatelstwo Ukrainy, mogłyby wydawać urzędy gminy (lub starostwa powiatowe).
W ten sposób kompetencje Urzędu ds. Cudzoziemców mogłyby zostać zdecentralizowane, a obywatele Ukrainy zyskiwaliby szansę na szybkie podjęcie pracy czy rozpoczęcie działalności gospodarczej. W okresie przejściowym, zanim powyższe urzędy się tym zajmą, można automatycznie, z mocą wsteczną, wydłużyć dotychczas posiadane wizy. Tak czy siak, będzie to wymagało zmiany ustawowej.
Ważne jest także, aby Polska jednocześnie podjęła inicjatywę rozszerzenia praw obywateli Ukrainy na status tzw. rezydentów długoterminowych. To będzie wymagało zmiany prawa na szczeblu unijnym. Ale dzięki temu z czasem obywatele Ukrainy uzyskaliby prawo podejmowania zatrudnienia i zamieszkiwania na terenie całej UE, a nie tylko Polski.
24 lutego 2022 r. rozpoczęła się nowa epoka historyczna. Jesteśmy jej świadkami, uczestniczymy w niej, angażujemy się w pomoc jako całe społeczeństwo. Ale to oznacza także, że musimy poszukiwać innych, nietypowych rozwiązań. Musimy także już teraz myśleć o trudnościach administracyjnych, które niepokoją obywateli Ukrainy, a za chwilę nabiorą niewyobrażalnych rozmiarów.