Agnieszka Woźniak-Starak tak jak wiele polskich gwiazd pokusiła się o refleksję związaną z inwazją Rosji na Ukrainę. Prezenterka podzieliła się nią za pośrednictwem Instagrama. Prowadząca "Dzień dobry TVN" jest pod wrażeniem mobilizacji Polaków, którzy zaangażowali się w pomoc Ukrainie, ale zwraca uwagę na piekielnie istotną kwestię, która dzieje się w sieci.
Dziennikarka Agnieszka Woźniak-Starak jest na bieżąco z doniesieniami zza wschodniej granicy. Znana prezenterka śniadaniowego programu "Dzień dobry TVN" od momentu rozpoczęcia agresji Rosji na Ukrainę tj. 24 lutego, regularnie dodaje na instagramową relację posty dotyczące różnych form wsparcia dla Ukraińców, ale także zrzuty ekranu ze stron, informujących o krwawych realiach i kryzysie.
Chociażby w czwartek (3 marca) pokusiła się o zamieszczenie obszernego wpisu. Towarzyszy mu grafika białego gołębia na tle barw narodowych Ukrainy oraz napis "I stand with Ukraine" (ang. stoję za Ukrainą).
"Są takie chwile w życiu, kiedy ostatnie, o czym myślę to media społecznościowe. Po prostu kompletnie nie mam do tego głowy. Tak, ja też próbuję ogarnąć to, co się dzieje. I też nie wierzę. Na okrągło czytam, oglądam i słucham, próbuję zrozumieć coś, czego zrozumieć się nie da. A może jednak da?" – stwierdziła tajemniczo na wstępie.
Po tym od razu wyjaśniła, że ma na myśli lekturę o rosyjskim dyktatorze. "Może wystarczy przeczytać chociaż jedną w miarę rzetelną biografię Putina, żeby wiedzieć, do czego jest zdolny? Ja właśnie kończę 'Putin, człowiek bez twarzy' rosyjskiej dziennikarki Mashy Gesson, polecam, jeśli ktoś jeszcze nie ma dosyć" – dodała Woźniak-Starak.
"Moje i moich kolegów dzieciństwo przesiąknięte było historiami o II wojnie światowej. W szkole i w domu, bo przecież każdy miał w domu kogoś, kto przeżył wojnę. Każdy się w wojnę bawił, ale dla każdego z nas była ona czymś odległym i nierealnym. Pamiętam, że jako dziecku najtrudniej było mi zrozumieć, że wojna mogła trwać tak długo, nie tydzień czy dwa, ale kilka lat. Kilka lat w okopach. Bez bliskich. Mój dziecięcy umysł tego nie przyswajał" – przywołała wspomnienia.
Dziennikarka odniosła je do aktualnej, koszmarnej rzeczywistości Ukraińców. "Dzisiaj nikt nie wie jak długo potrwa ta wojna i co będzie dalej, pewne jest tylko to, że konsekwencje będą ogromne. Dlatego trzeba zachować spokój i jak najmocniej wspierać Ukrainę" – podkreśliła.
Agnieszka Woźniak-Starak ostrzega przed fałszywymi informacjami. "Trolle Putina już działają"
Prezenterka zaznaczyła, że jest bardzo poruszona dobrym sercem Polaków, którzy od początku rosyjskiej inwazji są największym wsparciem dla sąsiadów. "Zdajemy ten egzamin na medal, potrafiliśmy się zjednoczyć, pokazaliśmy, że razem możemy przenosić góry. Ludzie są niesamowici, nie znam ani jednej osoby, która nie angażowałaby się dzisiaj w pomoc Ukrainie. Pomagamy nie tylko ludziom, pomagamy też zwierzętom" – napisała.
Woźniak-Starak odniosła się także do kwestii dezinformacji. Na jej relacji pojawił się także odnośnik do tekstu, w którym zacytowano Jakuba Żulczyka, który ostrzegał przed fake newsami o Ukrainie. Dziennikarka poszła tropem pisarza.
"Trolle Putina już działają i prorosyjska narracja będzie coraz bardziej widoczna w internecie. Nie dajcie się nabrać na fake newsy i prowokacje. Punktujmy wszystkie bzdury, obnażajmy brednie. Ta wojna toczy się na wielu obszarach, nie tylko w Ukrainie" – stwierdziła.
Na koniec zaapelowała, abyśmy w tym trudnym czasie wciąż łączyli swoje siły i byli zjednoczeni. "Trzymajcie się mocno. Bądźmy razem" – skwitowała prezenterka.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.