Premier Mateusz Morawiecki nie raz pokazał, że jest mistrzem dygresji i kluczenia podczas udzielania odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Kolejny popis tych umiejętności szef rządu dał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, kiedy zapytano go, czy Polska przekaże myśliwce Ukrainie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W poniedziałek odbyła się konferencja pod przewodnictwem premiera na temat pomocy Ukrainie
Dziennikarze zapytali Mateusza Morawieckiego o myśliwce dla Ukrainy
Szef Polskiego rządu odpowiedział wymijająco
W poniedziałek odbyła się konferencja premiera Mateusza Morawieckiego, szefa służb Mariusza Kamińskiego, minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg i wiceszefa resortu sprawiedliwości Macieja Wąsika. Dotyczyła ona udzielonej przez Polskę pomocy ukraińskim uchodźcom.
Ale nie tylko.
Podczas konferencji padło również pytanie o głośny w weekend temat przekazania Ukrainie polskich myśliwców MiG-29. Przypomnijmy, że w sobotę "The Wall Street Journal" opierając się na informacjach z Waszyngtonu poinformował, że Polska miałaby otrzymać od USA kolejne myśliwce F-16, jeśli przekazałaby Ukrainie MiG-29 i Su-25.
Informacja szybko rozprzestrzeniła się w amerykańskich i brytyjskich mediach. – Na ten moment żadne decyzje w tym zakresie nie zapadły – podkreślił jednak w niedzielę rzecznik polskiego rządu Piotr Müller. Później zaprzeczali temu inni rządowi urzędnicy. A co powiedział w poniedziałek Mateusz Morawiecki?
– Polska w ścisłej współpracy i koordynacji z NATO stara się doprowadzić do deeskalacji. Staramy się z naszymi sojusznikami amerykańskimi i z NATO do zakończenia wojny. Polska i NATO nie są w stanie wojny z Rosją. Rosja dokonała tego zbrodniczego ataku na Ukrainę i zagraża nie tylko jej integralności terytorialnej, ale i suwerenności, wolności i niepodległości – stwierdził premier.
– Z Polski codziennie wyjeżdżają transporty z pomocą humanitarną, a jeśli chodzi o dostawy broni, to jest to tylko i wyłącznie broń defensywna, głównie kamizelki kuloodporne, hełmy, broń, która służy głównie do obrony miast, ulic, domów w sytuacjach, kiedy barbarzyński najeźdźca próbuje zniszczyć normalne życie na Ukrainie – wyjaśnił szef rządu i dodał, że Polska wszystko konsultuje z NATO.
Kiedy dziennikarz dopytywał o samoloty włączył się do dyskusji rzecznik rządu, który stwierdził, że nie na miejscu jest pytać trzy razy o to samo jednego dnia i że na ten temat odpowiedź została już udzielona.
Komentarze na temat MiG-ów dla Ukrainy
Jak informowaliśmy w naTemat, głos w tej sprawie zabrał między innymi szef BBN Paweł Soloch. – W sprawie myśliwców nie ma żadnych decyzji i nie przewidujemy przekazania ich Ukrainie. Takie decyzje są rozpatrywane sojuszniczo – przekazał szef BBN w TVN24.
Także gen. broni Waldemar Skrzypczak, czyli były dowódca Wojsk Lądowych, mówił w poniedziałek rano na antenie Radia Zet o sytuacji w Ukrainie, w tym o spekulacjach w sprawie przekazania tam polskich myśliwców MiG-29. – Ktoś wprowadza chaos informacyjny. Tego typu sprzęt bojowy przekazuje się w sposób tajny. Nikogo się o tym nie informuje – przekonywał.
– Jeśli ktokolwiek ściągnie na Polskę nieszczęście, to nasi politycy, którzy różne rzeczy opowiadają, a potem się z tego wycofują. Tracą wiarygodność. Nie wolno tego robić. To wbrew zasadom sztuki operacyjnej i strategii – podkreślił w rozmowie generał Skrzypczak.
Tymczasem międzynarodowa agencja informacyjna BNO poinformowała w niedzielę po południu, że Ministerstwo Obrony Rosji przekazało w komunikacie, że "kraje, które wykorzystają swoje lotniska do zaopatrzenia Ukrainy w myśliwce, mogą być uznane uznać za uczestników konfliktu".
Jak podkreśliła Ukraińska Niezależna Agencja Informacyjna, deklaracja ta została złożona w kontekście rzekomej "wiarygodnej wiedzy Ministerstwa Obrony Rosji o ukraińskich samolotach bojowych, które wcześniej przyleciały do Rumunii i innych krajów graniczących".