logo
Gen. Skrzypczak jest przeciwny zakazowi lotów nad Ukrainą. Skomentował też pomysł przekazania polskich MiG-29. Fot. Bartosz KRUPA/East News
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.

  • Władze Ukrainy chcą, aby NATO zamknęło niebo nad ich krajem.
  • Jednak w ocenie wojskowych to tylko zaostrzyłoby konflikt, a Rosja zaatakowałaby kolejne kraje.
  • Tak uważa m.in. gen. Waldemar Skrzypczak, który ostrzega, że byłby to początek III wojny światowej.
  • Generał Waldemar Skrzypczak, czyli były dowódca Wojsk Lądowych, mówił w poniedziałek rano na antenie Radia Zet o sytuacji w Ukrainie, w tym spekulacjach w sprawie przekazania tam polskich myśliwców MiG-29. - Ktoś wprowadza chaos informacyjny. Tego typu sprzęt bojowy przekazuje się w sposób tajny. Nikogo się o tym nie informuje - przekonywał.

    - Jeśli ktokolwiek ściągnie na Polskę nieszczęście, to nasi politycy, którzy różne rzeczy opowiadają, a potem się z tego wycofują. Tracą wiarygodność. Nie wolno tego robić. To wbrew zasadom sztuki operacyjnej i strategii - podkreślał w rozmowie.

    Gen. Skrzypczak: zakaz lotów nad Ukrainą to kolejna wojna

    Dodał również, że zamknięcie nieba przez NATO nad Ukrainą spowodowałoby po prostu wybuch III wojny światowej. - Ukraińców trzeba wesprzeć nie systemem "Piorun", bo one są bliskiego zasięgu, ale trzeba im dać systemy krótkiego zasięgu, które nie pozwolą Rosjanom panować w przestrzeni powietrznej Ukrainy. Ale to trzeba zrobić już - kontynuował wojskowy.

    Generał skomentował też możliwość rekrutacji przez Rosjan Syryjczyków. Takie informacje pojawiły się m.in. w "WSJ". - Syryjczycy się do walk w mieście w naszych warunkach nie nadają. Oni tu będą przede wszystkim marzli - ocenił.

    Jego zdaniem Putin będzie wycofywał się, strasząc nas bombą atomową. - My też mamy jakieś możliwości i wymiana ciosów jądrowych spowodowałaby to, że Rosja zniknęłaby z mapy świata - zauważył.

    Szefowa MSZ Niemiec przestrzega przed zakazem lotów nad Ukrainą

    Dodajmy, że jeśli chodzi o NATO i strefę zakazu lotów to identyczne zdanie na ten temat ma szefowa niemieckiej dyplomacji. – To są te momenty w polityce zagranicznej, kiedy naprawdę można wybierać tylko między dżumą a cholerą – przekonywała w jednym z programów w niemieckiej telewizji.

    Jak tłumaczyła, "ponosimy odpowiedzialność za to, by ta wojna nie doprowadziła do trzeciej wojny światowej". – Nie możemy brać odpowiedzialności za to, że ta wojna rozprzestrzeni się na Polskę i kraje bałtyckie – podkreśliła Annalena Baerbock.

    Czytaj także: