
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
– Tam jest wielu ludzi z wojskowym doświadczeniem. Walczyli w Afganistanie, Czeczenii, w Donbasie. To są nasi chłopcy. Również z Ługańska i Doniecka i oni teraz tam giną. A nasz kraj napad... – mówił w telewizji Zwezda rosyjski żołnierz. Słowa o napaści jednak nie padły, bo wojskowy się zawahał, a prowadzący program szybko zorientował się, dokąd ta wypowiedź zmierza.
– Nie! Nie! Nie chcę tego słuchać! – zaczął wykrzykiwać prezenter, który szybko zwrócił się do widowni z powielanym w rosyjskiej propagandzie komunikatem. – Ja wam powiem, co tam nasi chłopcy robią: nasi chłopcy wyrzynają tam faszystów! Są wyzwolicielami i to triumf rosyjskiego oręża i rosyjskiej armii! – mówił prezenter państwowej ogólnokrajowej sieci telewizyjnej, podlegającej pod Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej.
Fragment rosyjskiego programu bardzo szybko rozpowszechnił się w internecie, a na Twitterze udostępnili go m.in. wojskowi z Ukrainy.
Wspomnijmy, że według danych przekazanych przez stronę ukraińską 8 marca od początku wojny Władimir Putin stracił: ponad 12 000 żołnierzy, 317 czołgów, 1070 pojazdów opancerzonych, 120 jednostek artylerii, 56 jednostek MLRS, 28 systemów przeciwlotniczych, 49 samolotów, 81 helikopterów, 482 samochody, 3 okręty, 60 cystern oraz 7 dronów.
O tego typu danych nie dowie się jednak zdecydowana większość mieszkańców Rosji, bo rosyjska propaganda robi wszystko, by przekonywać swoich rodaków o słuszności "specjalnej operacji wojskowej", która ma "wyzwolić Ukrainę od faszystów i nazistów".
Przypomnijmy, że Władimir Putin w swoim telewizyjnym wystąpieniu, uzasadniającym powód napaści na sąsiada, tłumaczył, że celem operacji wojskowej jest "ochrona ludzi, którzy przez ostatnie osiem lat są poddawani ludobójstwu". Putin przekonywał i nieustannie przekonuje swoich rodaków, że Rosja nie zamierza okupować Ukrainy.
Czytaj także: