
Reklama.
Ostatni raz tak dużo osób odchodziło z ABW w latach 2006-2007. Wtedy zwolniło się prawie 1000 osób, ale wiele z nich odchodziło do powstającego wówczas Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a także do wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Teraz jednak taki ruch między służbami nie ma miejsca, a z Agencji odeszło już dwieście osób - donosi "Rzeczpospolita".
Czyżby chcieli odpocząć?
Nieoficjalnie wiadomo, że najwięcej z nich opuszcza centralę w Warszawie. Jak twierdzi rzeczniczka ABW ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, są to osoby z różnych jednostek. Jej zdaniem, powodem takiego masowego odejścia jest osiągnięcie 15 lat służby, potrzebnych do emerytury lub osiągnięcie emerytury pełnowymiarowej. Pracownicy są innego zdania. Ich zdaniem, chodzi o "niepewną przyszłość w służbach".
Nieoficjalnie wiadomo, że najwięcej z nich opuszcza centralę w Warszawie. Jak twierdzi rzeczniczka ABW ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, są to osoby z różnych jednostek. Jej zdaniem, powodem takiego masowego odejścia jest osiągnięcie 15 lat służby, potrzebnych do emerytury lub osiągnięcie emerytury pełnowymiarowej. Pracownicy są innego zdania. Ich zdaniem, chodzi o "niepewną przyszłość w służbach".
Jak by tego było mało, ABW cierpi na problemy finansowe. Służba domagała się zwiększenia budżetu na rok obecny. Niestety Sejmowa Komisja Finansów prośbę uznała za bezzasadną i wniosek odrzuciła.
W rozmowie z "Rz" poseł PiS Marek Opioła ostrzega, że masowe zwolnienia z tak ważnej służby mogą zaważyć na bezpieczeństwie Polski podczas Euro. Nie da się ukryć, że ABW pełni jedną z najważniejszych ról w kreowaniu bezpieczeństwa państwa. A do Mistrzostw nowych funkcjonariuszy, którzy mieliby tak duże doświadczenie, raczej się już nie znajdzie. Nie wiadomo ile osób z Agencji będzie pracować przy Euro, ale skala przygotowań jest niemała. Porządku będą pilnować helikoptery, kilkanaście pojazdów Dzik, a straż graniczna sprowadzi ponad stu funkcjonariuszy z Unii Europejskiej. Miejmy więc nadzieję, że odejścia z ABW nie okażą się dla naszego rządu tragiczne w skutkach.
Przeczytaj cały tekst z "Rzeczpospolitej".