
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Rosja wykorzystała już 100 procent żołnierzy Putina ustawionych na granicy z Ukrainą. Chodzi o 190 tysięcy żołnierzy rozmieszczonych tam przed rozpoczęciem inwazji 24 lutego – przekazał Jack Detsch, korespondent ds. bezpieczeństwa narodowego amerykańskiego magazynu "Foreign Policy".
Jak podaje Jack Detsch, Władimir Putin miał ich wszystkich skierować już do walk toczonych przez najeźdźcę wewnątrz Ukrainy.
Jak szacowały różne źródła, przed inwazją na Ukrainę Rosja zgromadziła wokół jej granic ponad 150 tys. żołnierzy. Co więcej, tygodnik z siedzibą w stolicy USA "Washington Examiner" podawał, że przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie w pobliżu jej granic w Rosji i na Białorusi stacjonowało wcześniej 170 tysięcy osób.
Czytaj także: Odpowiedź Rosji i Chin na temat doniesień o wsparciu militarnym. "Nie potrzebujemy pomocy"
Z ustaleń "Financial Times", który powoływał się na swoje źródła wśród urzędników z Waszyngtonu wynika, że Władimir Putin miał kilkukrotnie prosić Chiny o udzielenie Rosji wsparcia militarnego w inwazji na Ukrainę. Do tych informacji odniosło się zarówno chińskie MSZ, jak i Kreml. Chińczycy zarzucili USA "sianie dezinformacji", zaś Dmitrij Pieskow oznajmił, że "rosyjska armia jest w dobrym stanie i nie potrzebuje pomocy".
Dziennikarze "FT" przypomnieli, że Pekin, który w ostatnich miesiącach zacieśniał współpracę z Moskwą, od początku inwazji Rosji na Ukrainę prezentował neutralne stanowisko i nie krytykował głośno Władimira Putina.
19. dzień inwazji na Ukrainę. Rosjanie kontynuują masakrę
Tymczasem Rosjanie niezrażeni niepowodzeniami kontynuują masakrę Ukrainy. Jak podał "The Kyiv Independent", Ministerstwo Obrony Rosji przekazało, że będzie przeprowadzać ataki na ukraińskie obiekty wojskowe oraz "miejsca pobytu dla zagranicznych najemników".Czwarty pakiet sankcji wobec Rosji
Ambasadorowie krajów członkowskich przy Unii Europejskiej zatwierdzili czwarty pakiet sankcji wobec Rosji. Ma być skierowany "przeciwko osobom i podmiotom zaangażowanym w agresję na Ukrainę, a także kilku sektorom rosyjskiej gospodarki".– Nie będę ukrywał, że ambicje polskiego rządu były większe, niż to, co zostało ustalone – oznajmił w rozmowie z dziennikarzami w Brukseli stały przedstawiciel Polski przy Unii Europejskiej.
– Myślę, że w części dotyczącej sankcji indywidualnych publikacja będzie głośna, bardzo mocno uderzająca w rosyjskich oligarchów – powiedział Andrzej Sadoś ws. zatwierdzonego przez ambasadorów państw UE, czwartego pakietu sankcji wobec Rosji.