Na warszawskim Torwarze zagrał zespół Gossip, któremu przewodzi charyzmatyczna i kontrowersyjna Beth Ditto. Bezkompromisowa, szczera do bólu i pewna siebie redefiniuje pojęcie prawdziwej gwiazdy w świecie pełnym mdłych gwiazdek pop. My postanowiliśmy się przyjrzeć Beth bliżej i rozszyfrować jej przesłanie dla świata.
Ditto nie ma problemu ze swoją wagą. W licznych wywiadach powtarza, że je co chce i nie zamierza z tego rezygnować. Co więcej – walczy z panującym trendem na anoreksję. Śmieje się z wychudzonych gwiazd, krytykuje i zwraca uwagę na problem jakim jest presja odchudzania się w show biznesie, którą przejmują wpatrzone w swoich idoli nastolatki.
– Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zmuszenie redakcji magazynów, by przestały korzystać z programów takich jak Photoshop, a w zamian pokazywały prawdziwych ludzi. To jest najlepszym rozwiązaniem tego problemu. W ten sposób standardy piękności bardzo szybko same się zmienią – wyznała artystka w jednym z wywiadów.
Co więcej, Ditto w kolejnym z wywiadów stwierdziła, że to wszystko przez... gejów. Homoseksualni panowie według Beth traktują kobiety jak lalki, pozbawiając je charakteru i kolejnych kilogramów. – Kobiety zawsze są ofiarami - powiedziała Beth dla magazynu NME.
Beth nigdy nie kryła się ze swoją orientacją. Wręcz przeciwnie, otwarcie ją deklaruje powtarzając, że „nie toleruje wszelkich przejawów tolerancji”. Ditto ostro rozprawia się z homofobami. W jednym z wywiadów opowiadała historię, gdy grupa obcych chłopaków zaczęła ją wyzywać i wyśmiewać jej homoseksualizm. Wokalistka nie myśląc wiele włożyła palce do ust i zmusiła się do wymiotów. – Patrząc z perspektywy czasu może nie było to najhigieniczniejsze z rozwiązań, ale uważam, że to bardziej taktyka polityczna niż zemsta jako taka – mówiła Beth. – To było bardzo efektywne! Nie mogę powiedzieć, żebym tego żałowała.
Ditto nie tylko szokuje. Wokalistka jest mocno zaangażowana w kwestie polityczne i społeczne, deklaruje się jako feministka. W swoim głośnym tekście dla brytyjskiego Guardiana Beth pisała do kobiet: „nie musicie odpowiadać na podrywy obcych facetów” oraz do facetów: „gwizdanie na ulicy za dziewczyną jest totalnie słabe!”. Gwiazda wielokrotnie stawała też w obronie środowiska LGBT. Co ważne, nie eksponuje ona swojego lesbijstwa, traktując je jako coś naturalnego. Nie wykorzystuje swojej orientacji do promocji czy zaskarbienia sobie homoseksualnych fanek i fanów. A już w przyszłym roku zapowiada ślub ze swoją dziewczyną.
Ikona mody
Ditto jest postrzegana jako ikona mody, mimo że sama zaznacza w rozmowie z Onetem: – Nie czuję się żadną ikoną mody. Ludzie chcą mnie tak nazywać, ale ja po prostu lubię ubierać się w fajne ciuchy, a przy okazji samej je projektować – mówi. Ciężko powiedzieć na ile to jest kokieteria, a na ile poważne stanowisko Beth. Ta w lutym 2009 roku wylądowała w odważnej sesji na okładce cenionego magazynu „LOVE”, a pół roku później we współpracy z marką odzieżową Evans wypuściła swoją kolekcję ubrań.
Wychowała się w bardzo biednej rodzinie, co nauczyło ją kreatywnie podchodzić do kwestii ubioru. Dziś doceniają to najwięksi. Przez niektórych jest pogardliwie nazywana „najgrubszą modelką świata”, lecz to właśnie ona jest jedną z ulubienic Karla Lagerfelda.
– Beth Ditto, jak każdy wie, to przysłowiowy kawał baby. Wielki głos zamknięty w równie wielkim ciele. Ubieranie takiej sylwetki, pełnej energii i charakteru, ożywionej, dosłownie falującej masy, nie należy do prostych zadań – komentuje Tobiasz Kujawa, dziennikarz, autor bloga Fashion Magazine Blog i krytyk modowy. – Właściwie istnieją tylko dwa wyjścia. Albo całkowicie zakryć ciało zwiewnymi kotarami, które ukryją mnogość konturów, albo wskoczyć na przeciwny biegun stylu i pokazać wszystkim całe dobrodziejstwo swojego inwentarza. Beth
wybrała drugą metodę. I dobrze. Chociaż nie uważam jej za ikonę stylu, to bardzo lubię jej totalny, niczym nieskrępowany bezwstyd. Na pograniczu wulgarności i złego smaku, ale jednocześnie rozbrajająco szczery i prawdziwy. Obcisłe sukienki, uwypuklające każdą mikroskopijną niedoskonałość sylwetki, prowokujące długości, wątpliwe desenie i fasony. Typowy przykład jak z pozornie niepasujących do siebie elementów stworzyć coś ciekawego i inspirującego. Kulminacją tej fantazji XXL jest okładka LOVE Magazine, na której naga Beth w pinupowej pozie trzęsie wałeczkami przed oczami czytelnika. Dystans, autoironia i duża dawka zadziorności – mówi Kujawa i dodaje: – Wydaje mi się, że nie jest prostą sprawą tak całkowicie polubić samego siebie. I na dodatek epatować tą pewnością siebie. Jeśli Beth się udało to ma u mnie ogromny szacunek.
Najważniejsze zostawiłem na koniec: Ditto przede wszystkim tworzy genialną muzykę. Jej mocny głos, punkowa maniera i zawadiackie ruchy sceniczne powodują, że wokalistka Gossip hipnotyzuje. Wbiłaby publiczność w fotele, gdyby były postawione pod sceną. Zamiast nich najczęściej jest wydeptana trawa. Wydeptana, bo energia, jaką daje Gossip jest oszałamiająca.
Pierwsze nagrania Gossip to kompletny rock garażowy z mocnymi wpływami modnego wtedy indie. Na szczęście muzycy nie wpadli w szablon kolejnej sympatycznej indie rockowej grupy. Szybko zrozumieli, że ich siłą jest przede wszystkim charakterystyczny głos liderki, a nie jakiekolwiek gatunki muzyczne. Ich eklektyzm jest siłą, którą spaja silny wokal Ditto.
– Po raz pierwszy spotkałem się z muzyką zespołu Gossip podczas ich występu na Open'erze w 2009 roku. Nie wiedziałem, kto to na dużej scenie gra, więc usiadłem z piwem na trawce i czekałem – opowiada Michał Rakowski, recenzent muzyczny portalu musicis.pl. – Wyskoczyła Beth, zaryczała, rzuciła paroma tekstami i nagle wszyscy się poderwali. Z Main Stage popłynęła niesamowita energia i charyzma. Swoje umiejętności wokalne udowodniła też na solowej EP-ce, którą kupiłem całkiem przypadkiem. Mimo, że jej własna matka nie ma zielonego pojęcia czym się zajmuje, to Beth Ditto ma w sobie ogromny potencjał – dodaje.
Koncert Gossip już dziś na warszawskim Torwarze o godzinie 20:00.