Ostatnie działania Jarosława Kaczyńskiego ws. konfliktu toczącego się w Ukrainie zostały zauważone w zachodniej prasie. Prezes Prawa i Sprawiedliwości doczekał się nawet felietonu na swój temat w "The New York Times". Lider Zjednoczonej Prawicy nie będzie jednak z tego zadowolony.
Feliton w "New York Times" nie oszczędza Jarosława Kaczyńskiego. Już w pierwszych słowach wypomina mu i jego formacji "lata przymilania się do przyjaznych Kremlowi antyimigranckich podżegaczy" i konfliktowość w stosunkach z Unią Europejską.
"Lider populistycznej partii rządzącej w Polsce przyjął nieprawdopodobną nową rolę: sztandarowego nosiciela europejskiej solidarności w obronie Ukrainy i demokratycznych wartości" – można przeczytać na łamach "NYT". W tekście przypomniano niedawny wyjazd kilku europejskich przywódców do Kijowa.
Autor pisze, że "do ryzykownej podróży pociągiem do oblężonej stolicy Ukrainy, Kijowa, dołączył Jarosław Kaczyński, de facto przywódca Polski". Dalej pojawia się stwierdzenie, że przez wojnę szalejącą na terytorium naszego wschodniego sąsiada PiS "zrobiło ogromny zwrot i wróciło do podstaw – do NATO i Unii Europejskiej”.
"Zaskakująca zmiana pana Kaczyńskiego"
"To zaskakująca zmiana dla pana Kaczyńskiego, który w grudniu potępił Unię Europejską jako kierowaną przez Niemców 'IV Rzeszę' i którego partia przesiąknięta nacjonalizmem i dogmatycznym katolicyzmem, zbudowała swoją polityczną markę na walce z prawami obywateli LGBTQ, rządami prawa i podobnych kwestiach" – oceniono.
W artykule podkreślono, że na początku inwazji Rosji na Ukrainę Jarosław Kaczyński wykazywał niewielkie zainteresowanie Ukrainą i nie zabierał głosu.
"Samotnik, rzadko wypowiadający się publicznie i w większości ograniczający się do spotkań za zamkniętymi drzwiami z wiernymi partii i wywiadów z lojalnymi mediami" – opisuje prezesa PiS dziennik. Tym bardziej dla autora tego felietonu motywy podróżny lidera polskiej prawicy do Kijowa pozostają niejasne.
Kaczyński w delegacji do Kijowa
Przypomnijmy, że premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jarosław Kaczyński oraz premierzy Czech i Słowenii wyjechali we wtorek do Kijowa na spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem. "Europa musi dać silny sygnał dla pokoju!" – zapowiadał wyjazd polskich polityków rzecznik rządu Piotr Müller.
Wspomnijmy, że po spotkaniu z prezydentem Ukrainy politycy komentowali przebieg rozmów i przedstawiali swoje wnioski. Jarosław Kaczyński stwierdził m.in., że potrzebna jest misja pokojowa NATO lub szerszego układu międzynarodowego, która będzie działała na terenie Ukrainy i która będzie w stanie się obronić .
– To jest w tej chwili coś, czego Ukraina, Europa i cały demokratyczny świat najbardziej potrzebuje – komentował wicepremier. – Ukraina jest państwem suwerennym. Jeżeli zgodzi się na taką misję, to zupełnie wystarczy. To w świetle prawa międzynarodowego będzie całkowicie dopuszczalne i w żadnym wypadku nie będzie żadnym casus belli – wyjaśniał.