Część mieszkańców lewobrzeżnej dzielnicy Mariupola jest przymusowo wysyłana do Rosji
Sytuacja w Mariupolu jest tragiczna. Zbombardowana została szkoła artystyczna. W środku schroniło się około 400 mieszkańców.
Reklama.
Sytuacja w Mariupolu jest tragiczna. Zbombardowana została szkoła artystyczna. W środku schroniło się około 400 mieszkańców.
Część mieszkańców lewobrzeżnej dzielnicy Mariupola jest przymusowo usuwana do Rosji. "Rosyjscy okupanci siłą przenoszą tysiące mieszkańców do Rosji. Cywile zostali wywiezieni do obozów, gdzie Rosjanie mieli sprawdzać telefony i dokumenty, a następnie siłą przenieśli część z nich do odległych miast w Rosji" – poinformowała Rada Mariupola za pośrednictwem komunikatora Telegram.
"Ludziom, którzy są przymusowo usuwani na terytorium Federacji Rosyjskiej, odbiera się ukraińskie paszporty i daje kawałek papieru, który nie ma żadnej mocy prawnej i nie jest uznawany w całym cywilizowanym świecie" - czytamy dalej.
Władze Mariupola przekazały w komunikacie, że zbombardowana została szkoła artystyczna. W środku schroniło się około 400 mieszkańców.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl strategicznie położony Mariupol jest jednym z ośrodków, które dotychczas zdecydowanie najbardziej ucierpiały podczas trwającej inwazji Rosji na Ukrainę. Zniszczonych jest około 80 proc. zasobów mieszkaniowych. Ludzie chowają się w przepełnionych schronach i piwnicach. Brakuje żywości, wody, prądu i ciepła.
Przedstawiciel lokalnych władz wskazał też na przerażające dane dotyczące liczby ofiar w cywilach. Oficjalnie mówiono o tym, że w mieście zginęło 1800 osób, jednak urzędnicy są pewni, że ofiar jest znacznie więcej. Według nieoficjalnych szacunków mogło zginąć nawet 20 tys. cywilów.
– Miasto wciąż jest bombardowane, ale nie w tych obszarach i dzielnicach miasta, które znajdują się na trasie ewakuacyjnej. Ludzie po prostu podejmują ryzyko i uciekają – mówił doradca mera Mariupola, zaznaczając, że nie można ufać Rosjanom, którzy znów mogą atakować osoby ewakuujące się.
Więcej:
Wojna w Ukrainie