AA/ABACA/Abaca/East News
Reklama.
  • To już 25. dzień wojny w Ukrainie.
  • Sytuacja w Mariupolu jest tragiczna.
  • Jak podaje Rada Mariupola, Rosyjscy okupanci siłą przenoszą tysiące mieszkańców do Rosji.
  • Część mieszkańców lewobrzeżnej dzielnicy Mariupola jest przymusowo usuwana do Rosji. "Rosyjscy okupanci siłą przenoszą tysiące mieszkańców do Rosji. Cywile zostali wywiezieni do obozów, gdzie Rosjanie mieli sprawdzać telefony i dokumenty, a następnie siłą przenieśli część z nich do odległych miast w Rosji" – poinformowała Rada Mariupola za pośrednictwem komunikatora Telegram.

    "Ludziom, którzy są przymusowo usuwani na terytorium Federacji Rosyjskiej, odbiera się ukraińskie paszporty i daje kawałek papieru, który nie ma żadnej mocy prawnej i nie jest uznawany w całym cywilizowanym świecie" - czytamy dalej.

    Władze Mariupola przekazały w komunikacie, że zbombardowana została szkoła artystyczna. W środku schroniło się około 400 mieszkańców.

    Mariupol zbombardowany w 80 proc.

    Jak informowaliśmy w naTemat.pl strategicznie położony Mariupol jest jednym z ośrodków, które dotychczas zdecydowanie najbardziej ucierpiały podczas trwającej inwazji Rosji na Ukrainę. Zniszczonych jest około 80 proc. zasobów mieszkaniowych. Ludzie chowają się w przepełnionych schronach i piwnicach. Brakuje żywości, wody, prądu i ciepła.

    Przedstawiciel lokalnych władz wskazał też na przerażające dane dotyczące liczby ofiar w cywilach. Oficjalnie mówiono o tym, że w mieście zginęło 1800 osób, jednak urzędnicy są pewni, że ofiar jest znacznie więcej. Według nieoficjalnych szacunków mogło zginąć nawet 20 tys. cywilów.

    – Miasto wciąż jest bombardowane, ale nie w tych obszarach i dzielnicach miasta, które znajdują się na trasie ewakuacyjnej. Ludzie po prostu podejmują ryzyko i uciekają – mówił doradca mera Mariupola, zaznaczając, że nie można ufać Rosjanom, którzy znów mogą atakować osoby ewakuujące się.

    Czytaj także: