Kaczyński miał straszyć atakiem Rosji na Polskę. Tak Gowin ocenił słowa prezesa PiS
redakcja naTemat
22 marca 2022, 17:57·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 marca 2022, 17:57
Podczas spotkania rządu z opozycją Jarosław Kaczyński miał straszyć atakiem Rosji na Polskę. Jarosław Gowin ocenił słowa prezesa PiS. Jego zdaniem "Putinowi towarzyszą resztki zdrowego rozsądku" i nie spodziewa się tak czarnego scenariusza jak Kaczyński.
Jarosław Gowin powiedział, że podczas spotkania rządu z opozycją, wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił o możliwym rosyjskim ataku na Polskę.
Według Gowina, Kaczyński nie przesądził, że do takiej agresji dojdzie.
Jednak zdaniem lidera Porozumienia jest to mało realistyczny scenariusz.
Kaczyński o ataku Putina na Polskę
W poniedziałek, 21 marca w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odbyło się spotkanie rządu z opozycją poświęcone wojnie na Ukrainie. Jednak tematy rozmów nie skupiły się wyłącznie na sprawach związanych z zaatakowanym przez Rosję sąsiadem.
Jarosław Gowin, który uczestniczył w spotkaniu zdradził, że wicepremier Jarosław Kaczyński mówił o możliwym ataku Rosji także na Polskę.
O przebiegu spotkania lider Porozumienia opowiedział w Radiu Plus. Jarosław Gowin zaznaczył, że wypowiedź Kaczyńskiego koncentrowała się na ewentualnym planie Putina zaatakowania kolejnego państwa po Ukrainie, jego zdaniem może być to Polska.
Natomiast Gowin przyznał, że "sceptycznie podchodzi do takiego scenariusza". Jego zdaniem, Władimir Putin nie zdecyduje się na taki krok, bo zdaje sobie sprawę, że wypowiedzenie wojny Polsce jest równoznaczne z wypowiedzeniem wojny całemu NATO.
– Pan premier nie przesądzał, że do takiej agresji dojdzie, ale mówił o możliwości konfliktu zbrojnego – opowiedział Gowin.
– Osobiście podchodzę do takiej perspektywy sceptycznie. Wydaje mi się, że Putinowi towarzyszą resztki zdrowego rozsądku. Rosja, która nie potrafi poradzić sobie z Ukrainą, przy całym szacunku dla heroizmu i sprawności żołnierzy ukraińskich, postradałaby zmysły, gdyby równocześnie próbowała wchodzić w konflikt nie z Polską, a z całym NATO – ocenił.
Czytaj także:
Gwarancje bezpieczeństwa dla Polski
Czarny scenariusz, czyli zaatakowanie Polski przez rosyjskie wojska jest od 24 lutego bardzo często analizowany. Argumentem świadczącym o bezpieczeństwie Polski jest członkostwo w NATO, a według art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego zbrojne zaatakowanie jednego członka NATO jest równoznaczne z wypowiedzeniem wojny całemu sojuszowi.
Od początku wojny w Ukrainie, strona polska jest zapewniana, że w sytuacji ataku wojsk Władimira Putina, nasz kraj otrzyma wsparcie sojuszników.
Zapewniali o tym też amerykańcy kongresmeni, którzy w weekend odwiedzili Warszawę. Na pytanie dziennikarza TVN24 o postawę USA wobec ewentualnego zaatakowania Polski, zgodnie odpowiedzieli, że Polska otrzyma wszelką pomoc w ramach sojuszu.
– Gdyby Polska została zaatakowana, mielibyśmy III wojnę światową. USA i inne kraje NATO przyjdą Polsce z pomocą – zapewnił jeden z kongresmenów.
Drugi kongresmen Mark Green przypomniał, że gdy walczył w Afganistanie, to byli tam również polscy żołnierzy. I tak jak wówczas bronili amerykańskiego interesu, tak USA stanie po stronie Polski.
– Walczyłem w Afganistanie z Polakami, którzy przyjechali po tym, jak Amerykanie zostali zaatakowani. Nasze zobowiązania sojusznicze są niepodważalne, jeśli Polska byłaby zaatakowana nie zostaniecie pozostawieni sami sobie – podkreślił kongresmen.