W ostatnich dniach wielkie emocje wzbudziła informacja o tym, że Sting przyjedzie do Polski, aby uświetnić galę Wiktorów. Muzyka pouczył Mariusz Szczygieł, który wyjaśnił mu, jak działa Telewizja Polska i jakie wartości promuje. Teraz do wydarzenia odniósł się Maciej Stuhr, który oznajmił, że nie otrzymał zaproszenia na galę rozdania nagród, choć jest w gronie nominowanych. "Piszę to wszystko z pewnym rozbawieniem i nawet bez żalu" – podkreślił znany aktor.
Rozdanie Wiktorów ma odbyć się 31 marca. Galę transmitować ma TVP. Podczas wydarzenia jako gość specjalny ma wystąpić Sting. Artysta sam informował o tym niedawno
Mariusz Szczygieł wystosował specjalny apel do brytyjskiego gwiazdor. Postanowił wyjaśnić mu, jak dzieła w Polsce publiczny nadawca. "Występując dla TVP stawia się Pan w bardzo niezręcznej sytuacji" – podkreślił pisarz
Maciej Stuhr, który jest nominowany do tegorocznych Wiktorów w kategorii Aktor roku, podzielił się przemyśleniami związanymi z galą i przybyciem Stinga do Polski. Co ciekawe, aktor wyznał, że nie otrzymał nawet zaproszenia
Maciej Stuhr nie dostał zaproszenia na Wiktory, mimo nominacji. Galę transmitować będzie TVP
Wiktory to polskie nagrody. Ich pomysłodawcą jest producent telewizyjny i dziennikarz Józef Węgrzyn. Po raz pierwszy statuetki zostały rozdane w 1985 roku, a po raz ostatni w 2014 roku. W 2015 roku nie zorganizowało plebiscytu oraz gali, co TVP wyjaśniała "dużymi zawirowaniami w telewizji publicznej". W tym roku, w ostatni dzień marca nagrody mają zostać wręczone w TVP po siedmiu latach przerwy.
W czwartek (24 marca) na profilu Macieja Stuhrazagościł nowy post, nawiązujący do owej imprezy. Słynny aktor poruszył w nim temat gwiazdy gali, czyli Stinga. Odniósł swoje słowa do wspomnień z przeszłości. Wszystko po to, aby przejść do mniej przyjemnej części, związanej z Telewizją Polską, która nie darzy aktora sympatią ze względu na jego poglądy czy też prywatną działalność.
"Pod koniec lat ’80. Tata przywiózł mi z zagranicy pierwszą kasetę z muzyką rozrywkową. Był to album 'Nothing like the sun' Stinga. Byłem wtedy chyba w siódmej klasie podstawówki (...) jego muzyka bardzo przypadła mi do gustu, stał się on dla mnie ważną postacią, a jeden z jego cytatów 'Be yourself no matter what they say' (red. Bądź sobą, nieważne co mówią) stał się moim życiowym credo" – napisał na wstępie.
W dalszej części wpisu Stuhr oznajmił, że nikt nie dał mu znać o gali, choć jest nominowany do nagrody. "Fajnie byłoby posłuchać Stinga na żywo. Ponoć ma pojawić się na gali Wiktorów. Ponoć jestem nominowany w kategorii Aktor roku. Piszę 'ponoć', gdyż o sprawie wiem tylko z internetu, nikt mnie o fakcie nie poinformował, nikt mnie na galę nie zaprosił" – przekazał.
"Nie dziwi mnie to, bo galę ma transmitować TVP, dla której jestem persona non grata" – dodał. Aktor podkreślił, że nie ma żalu do zarządców państwowej telewizji. Zaznaczył, że i tak ze względu na całokształt treści prezentowanych w programach TVP nie chciałby uczestniczyć w wydarzeniu.
"Nawet gdybym zaproszenie dostał i nawet gdyby mój ukochany Sting śpiewał by mi przez godzinę prosto do ucha, to nie mógłbym z czystym sumieniem pojawić się na imprezce stacji, która sieje nienawiść, dzieli społeczeństwo, okłamuje każdego dnia miliony ludzi, stwarza i piętnuje rzekomych wrogów publicznych, niszczy pluralizm i wolność słowa!" – rzucił ostro.
Na koniec postanowił symbolicznie, bezpośrednio zwrócić się do Stinga, tak jak dzień wcześniej zrobił to pisarz, Mariusz Szczygieł. "Kochany Stingu! Jestem Twoim wielkim fanem! Jestem nominowany do jednej z nagród w gali, którą masz uświetnić. Niestety z wielu powodów nie zobaczymy tego wieczoru. Szkoda" – podsumował wymownie Stuhr.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.