Chcą powstrzymać Stinga przed występem w TVP. Olejnik dla naTemat: Przekażę mu złotego SuperWiktora
– Przekażę Stingowi mojego złotego SuperWiktora – mówi dla naTemat Monika Olejnik, która zdecydowała się na ten gest, aby powstrzymać muzyka przed występem w wydarzeniu organizowanym pod szyldem Telewizji Polskiej. Swój apel do brytyjskiego muzyka wystosowało też wiele innych gwiazd.
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Planowany występ Stinga na tegorocznej gali wręczenia Wiktorów wywołał niemałe zamieszanie. Gwiazdy zaczęły bojkotować udział w imprezie organizowanej przez Telewizję Polską. Apelują, aby na taki sam krok zdobył się słynny muzyk.
"Drogi Panie Sting, prawdopodobnie nie wie Pan, że występując na Gali Wiktory TVP, autoryzuje i uwiarygadnia Pan telewizję, która nie ma nic wspólnego z demokratycznymi wolnymi mediami. Media mają być czwartą władzą, która patrzy na ręce rządzącym, ale Telewizja Polska jest tubą propagandową rządu" – objaśniał pisarz.
Szczygieł tłumaczył też, jakim językiem posługuje się TVP oraz jakie przekazy wspiera.
"To właśnie ta telewizja popiera odebranie praw polskim kobietom i osobom LGBT. Wielu prawników śledzi ten język nienawiści, ponieważ po upadku aktualnej władzy, ludzie tworzący tę telewizję, zostaną pozwani przed sądy. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zawłaszczył publiczną telewizję i sprowadził jej programy informacyjne do roli urzędowej tablicy ogłoszeń" – czytamy w poście.
Dziennikarz dodał, że "Telewizja Polska jest od siedmiu lat tożsama z władzą. A ta władza wchodzi w alianse z proputinowskimi, skrajnie prawicowymi ruchami w Europie". I skierował również swoje słowa bezpośrednio do Stinga i napisał, że "Występując dla TVP stawia się Pan w bardzo niezręcznej sytuacji".
– Może Sting po prostu nie wie, na jaką imprezę został zaproszony. Nie sądzę, żeby popierał taką telewizję, która kłamie dłużej niż trwa muzyka ze wszystkich Jego płyt – dodała dziennikarka.
Swoje dotychczas zebrane statuetki chce też oddać Kinga Rusin. "Monika, niech Sting zamawia cargo! Też mu oddam swoje Wiktory, jeśli wystąpi w innej telewizji niż TVPis. Jestem pewna, że jeszcze kilku laureatów się do tej akcji przyłączy" – napisała na swoim Instagramie Kinga Rusin.
W dalszej części wpisu oznajmił, że nikt nie dał mu znać o gali, choć jest nominowany do nagrody. "Fajnie byłoby posłuchać Stinga na żywo. Ponoć ma pojawić się na gali Wiktorów. Ponoć jestem nominowany w kategorii Aktor roku. Piszę 'ponoć', gdyż o sprawie wiem tylko z internetu, nikt mnie o fakcie nie poinformował, nikt mnie na galę nie zaprosił" – przekazał.
"Nie dziwi mnie to, bo galę ma transmitować TVP, dla której jestem persona non grata" – dodał. Aktor podkreślił, że nie ma żalu do zarządców państwowej telewizji. Zaznaczył, że i tak ze względu na całokształt treści prezentowanych w programach TVP nie chciałby uczestniczyć w wydarzeniu.
"Nawet gdybym zaproszenie dostał i nawet gdyby mój ukochany Sting śpiewał by mi przez godzinę prosto do ucha, to nie mógłbym z czystym sumieniem pojawić się na imprezce stacji, która sieje nienawiść, dzieli społeczeństwo, okłamuje każdego dnia miliony ludzi, stwarza i piętnuje rzekomych wrogów publicznych, niszczy pluralizm i wolność słowa!" – podsumował dosadnie.
Reklama.