Samolot z prezydentem Andrzej Dudą na pokładzie awaryjnie wylądował w Warszawie. Polityk wybrał się nim w podróż do Rzeszowa na spotkanie z prezydentem USA Joe Bidenem. Przyczyną awaryjnego lądowania według informacji podanych przez Kancelarię Prezydenta były względy techniczne. Jakie mogły być powody ewentualnej awarii?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Drugi samolot z powodzeniem przetransportował Andrzeja Dudę do Rzeszowa na spotkanie z prezydentem USA Joe Bidenem
Dlaczego samolot prezydenta Andrzeja Dudy miał awaryjne lądowanie na lotnisku Chopina? O to, jakie powody mogą stać za tym, że maszyna musiała zawrócić do Warszawy, pytamy inżyniera Macieja Laska, byłego przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (2012–2016), a obecnie posła Koalicji Obywatelskiej.
– Na tym etapie nie mamy wystarczających informacji, więc można tylko spekulować, ale niezależnie od tego, do jakiej usterki doszło, piloci podjęli słuszną decyzję by zawrócić. Bezpieczeństwo jest najważniejsze – mówi inż. Maciej Lasek.
– Można za to mieć uwagi w sprawie organizacji lotu do Rzeszowa, za którą odpowiada Kancelaria Prezydenta. Już na etapie planowania podróży można było wziąć poprawkę na niespodziewane zdarzenie i wylecieć wcześniej, tak by mimo ewentualnych trudności, nawet w razie potrzeby zmiany samolotu, dotrzeć na czas – mówi Maciej Lasek.
Poseł wskazuje, że prezydentowi USA Joe Bidenowi to się udało – "zapasowe" minuty przed spotkaniem z prezydentem Dudą spędził na jedzeniu pizzy z amerykańskimi żołnierzami stacjonującymi na Podkarpaciu.
Przyczyny techniczne
Maciej Lasek zwraca uwagę na to, że przyczyna awarii prezydenckiego samolotu nie musi być związana z jakimś zaniedbaniem.
– Częstym powodem, dla którego samoloty awaryjnie lądują niedługo po starcie, jest zderzenie z ptakiem. To coś, czego nie można przewidzieć – mówi ekspert.
Inżynier dodaje, że wystarczy nawet podejrzenie zderzenia, by piloci zawrócili maszynę na lotnisko startowe. Istnieje bowiem ryzyko, że szczątki ptaka wpadły do silnika, który w efekcie mógł ulec uszkodzeniu.
– Awaryjne lądowanie jest po prostu procedurą bezpieczeństwa w tego typu sytuacjach, nawet jeśli wszystkie urządzenia pokładowe pracują prawidłowo – mówi poseł Lasek.
Według nieoficjalnych ustaleń TVN24 przyczyną awaryjnego lądowania miały być problemy z trymerem.
– Trymer to istotny element sterowania odpowiedzialny za wyważenie samolotu. Mówiąc najprościej: dzięki niemu pilot nie musi się "siłować" z maszyną, by utrzymać ją na odpowiedniej wysokości z określoną prędkością. Jego usterka jest poważnym problemem – wskazuje Maciej Lasek. I kolejny raz podkreśla, że piloci podjęli dobrą decyzję.
Kto wyjaśni powód awaryjnego lądowania
Specjalista zwraca uwagę na to, że loty najważniejszych osób w państwie reguluje procedura HEAD, która zakłada dysponowanie zapasowym samolotem na wypadek jakichkolwiek trudności z pierwszą maszyną. To dlatego prezydent Duda mógł tak szybko wznowić podróż już na innym pokładzie.
– Przyczynę awaryjnego lądowania wyjaśni zapewne komisja w I Bazie Lotnictwa Transportowego. Ewentualnie, gdyby sprawa była poważniejsza, zajmie się nią Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, ale wątpię w taki rozwój sytuacji – mówi Maciej Lasek.
Inżynier podkreśla, by spokojnie poczekać na ustalenia komisji. – Nawet najlepiej sprawdzany samolot może mieć usterkę. Oczywiście zdarzają się awarie z powodu błędów popełnionych przez człowieka – w powietrzu lub jeszcze na ziemi, ale nie mamy wystarczającej liczby informacji, by o tym wyrokować – mówi Lasek.
A pasażerów lotów komercyjnych uspokaja następującymi słowami: – Samoloty są wyposażone w podwójne systemy – jeśli zawiedzie jeden, jego funkcje przejmuje drugi. To nie jest tak, że jak coś się zepsuje, to już koniec. Latanie to nadal najbezpieczniejszy sposób transportu – o ile oczywiście przestrzegane są procedury bezpieczeństwa.