Skoczkowie w szoku po odejściu trenera, gromy pod adresem związku. "Brak słów, to jest śmieszne"
Krzysztof Gaweł
26 marca 2022, 10:28·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 marca 2022, 10:28
– Warto byłoby nas przynajmniej o tym powiadomić i zapytać, jakie jest nasze zdanie – grzmi Dawid Kubacki. Piotr Żyła nie wiedział, co powiedzieć. – Brak mi słów. Śmieszna jest dla mnie postawa związku. Muszę uważać na słowa, bo jeszcze nie znajdę się w kadrze na przyszły rok – ironizował mistrz. Nasi skoczkowie są w szoku po odejściu trenera Michała Doleżala i nie rozumieją, dlaczego Polski Związek Narciarski tak paskudnie załatwił sprawę. Nikt drużyny nie informował, nikt nie dał Czechowi szansy na pożegnanie.
– Postanowiłem nie czekać dłużej na decyzje związku, ogłaszam że odchodzę z funkcji trenera reprezentacji Polski. Dziękuje sztabowi i zawodnikom, którzy zawsze byli ze mną. To był wspaniały czas – powiedział czeski szkoleniowiec Polaków Michał Doleżal na antenie Eurosportu po piątkowym konkursie w Planicy. Szok to mało powiedziane.
Samo odejście Czecha, po nieudanym sezonie olimpijskim, nie jest dużym zaskoczeniem. Ale już styl, w jakim Polski Związek Narciarski żegna się z opiekunem drużyny, która święciła sukcesy pod jego wodzą, zostawia wiele do życzenia. Mocno podsumował całą sytuację Dawid Kubacki, który zimą sięgnął po olimpijski brąz w Pekinie.
– Gdzieś medialnie pojawiały się pogłoski, że może być różnie. To, w jaki sposób się to stało, jest moim zdaniem karygodne. Brakuje mi słów. Nie wiem, co mogę powiedzieć. Wiem, co bym chciał powiedzieć, ale nie wiem, czy to warto mówić – grzmiał zawodnik w rozmowie z TVP Sport. Michał Doleżal pożegnał się z drużyną, a skoczkowie stanęli za nim murem, bo cenili sobie współpracę z Czechem.
– Sytuacje, w których trener lub my, czyli zawodnicy, dowiadujemy się czegoś z mediów, nie powinny mieć miejsca. Wiadomo, że związek musi przekazywać do mediów informacje, gdy pojawiają się pytania, ale uważam, że warto byłoby nas przynajmniej o tym powiadomić i zapytać, jakie jest nasze zdanie. Mleko się rozlało... – dodał zawiedziony Dawid Kubacki.
Nawet Piotr Żyła nie wiedział, co powiedzieć. – Brak mi słów. Śmieszna jest dla mnie postawa związku. Muszę uważać na słowa, bo jeszcze nie znajdę się w kadrze na przyszły rok – próbował żartować w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport, ale nie było mu do śmiechu. Nam też nie jest...
"Michal Doleżal nie będzie już trenerem reprezentacji Polski. Decyzja o nie przedłużaniu umowy nie była łatwa i wywołuje wiele emocji, bo przecież był on z drużyną od lat - najpierw jako asystent, a później główny szkoleniowiec. Należą mu się wielkie podziękowania za wszystko, co w tym czasie zrobił" – napisał enigmatycznie Adam Małysz, który poszukuje już następcy Czecha.
Polskiemu Związkowi Narciarskiemu zabrakło klasy, zabrakło pomysłu na pożegnanie trenera i zabrakło zwyczajnej empatii. Sposób, w jaki pożegnano się z Michałem Doleżalem to po prostu wstyd i w federacji powinni się zreflektować. Adam Małysz i jego zespół wydają się nie panować nawet nad tak prostą sytuacją, jak podziękowanie człowiekowi, który przez lata pracy z Biało-Czerwonymi włożył w nią całe serce.