Ołena Zełenska, czyli pierwsza dama Ukrainy opublikowała poruszający apel do społeczności międzynarodowej. Podkreśla w nim, że w XXI wieku nie możemy przyzwyczajać się do wojny.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Żona prezydenta Ukrainy opublikowała kolejny apel w związku z wojną w jej kraju.
Poprosiła w nim, aby świat nie przyzwyczajał się do tej wojny.
Jak podkreśliła, nie można przyzwyczaić się do masowych grobów, w które zamieniają się spokojne miasta.
"Każdy dzień na wojnie jest jak całe życie. Nasze dzieci są przyzwyczajone do zasypiania przy dźwiękach wybuchów. Ale proszę was: nie przyzwyczajajcie się do wojny! Bo w XXI wieku w Europie nie można przyzwyczaić się do widoku dzieci, które nie wiedzą, czy jutro będą żyły" - przekazała Ołena Zełenska.
Zełenska: Wojna na Ukrainie to wojna na progu waszego domu
Jak zwróciła uwagę, nie można przyzwyczaić się do masowych grobów, w które zamieniają się spokojne miasta. "Wojna na Ukrainie to wojna na progu waszego domu. Pozostańcie po stronie pokoju i ludzkości. Wtedy zwycięstwo Ukrainy będzie waszym zwycięstwem!"- dodała.
Jej słowa związane były z koncertem na rzecz Ukrainy. "Ten koncert to kolejny wkład w nasze zwycięstwo: zbieramy fundusze na pomoc humanitarną dla Ukrainy. W takich wydarzeniach jest to szczególnie odczuwalne: nasz kraj broni teraz pokoju dla całego świata. Dobrze, że świat to rozumie" - stwierdziła.
Żona prezydenta Ukrainy już wcześniej pisała o wojnie
Zełenska podkreśliła wówczas, że ciężko było uwierzyć w to, co wydarzyło się 24 lutego, gdyż Ukraina była spokojnym państwem, a w miastach i wsiach toczyło się zwykłe życie. "Czołgi przekroczyły granicę ukraińską, w naszą przestrzeń wdarły się samoloty. Miasta były otoczone wyrzutniami rakiet" – przypomniała.
Zauważyła jednocześnie, że wojna przeciwko cywilom toczy się nie tylko przez ostrzał. "Czy łatwo jest wstrzykiwać insulinę w piwnicy? I dostawać leki na astmę pod ostrzałem? Nie wspominając o tysiącach pacjentów z rakiem, dla których odroczono istotną chemioterapię i radioterapię" – wskazała wówczas.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.