Podczas tegorocznej gali oscarowej nie zabrakło żartów i kąśliwych uwag. Dostało się też Leonardo DiCaprio. Jedna z prowadzących – Amy Schumer nawiązała do jego byłych partnerek.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
W nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu po raz 94. odbyła się gala Oscarów
Amy Schumer, która była jedną z trzech prowadzących wydarzenie, pokusiła się o osobliwy żart, wymierzony w kierunku Leonardo DiCaprio
Gospodyni odniosła się do jego aktywności w kontekście globalnego ocieplenia i życia miłosnego
Amy Schumer śmieje się z Leonardo DiCaprio
Za nami 94. ceremonia wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Wydarzenie poprowadziły Wanda Sykes, Amy Schumer i Regina Hall. Już na samym wstępie prezenterki zażartowały, że zatrudnienie trzech kobiet było tańsze niż zaoferowanie prowadzenia imprezy jednemu mężczyźnie.
Potem poruszyły temat filmu "Nie patrz w górę", który okazał się hitem Netflixa. Zasugerowały jednak, żeby twórcy "nie patrzyli na jego recenzję". Wówczas Schumer powiedziała kilka słów o Leonardo DiCaprio, który odgrywa tam jedną z głównych ról.
– Zrobił tak wiele, aby walczyć ze zmianami klimatu i pozostawić czystszą, bardziej zieloną planetę… Dla swoich dziewczyn – powiedziała prześmiewczo, nawiązując do tego, że aktor od dawna działa w kwestii globalnego ocieplenia, a w życiu prywatnym spotyka się ze sporo młodszymi kobietami.
Seksistowski żart Reginy Hall
To jednak niejedyny żart, który szczególnie zwrócił uwagę widzów. Regina Hall także pozwoliła sobie na bardzo specyficzny "dowcip". Będąc na scenie wraz z Simu Liu, Bradleyem Cooperem, Tylerem Perrym i Timothée Chalametem, podkreśliła, że panowie są "ciachami".
Potem wyczytała gwiazdorów, których testy na COVID-19 zaginęły i stwierdziła, że ona chętnie je powtórzy. Jak? Zasugerowała, że ("zrobi wymaz językiem") za kulisami. Co więcej, prowadząca pozwoliła sobie dotknąć ich po spodniach i pupie.
Zachowanie Hall momentalnie wywołało oburzenie wśród widzów, którzy zamanifestowali zniesmaczenie w sieci. Pojawiło się mnóstwo komentarzy, gdzie podkreślono, że skoro od lat walczymy o wyzbycie się seksistowskich tekstów i zachowań mężczyzn wobec kobiet, to dlaczego Hall pozwoliła sobie na to w stosunku do gwiazdorów, którzy wyszli na scenę.
"Kiedy nauczymy się, że molestowanie seksualne nie jest zabawne?" – czytamy w wielu reakcjach na Twitterze.
"Gdyby mężczyzna zrobił kobiecie to samo, co Regina Hall zrobiła właśnie Jasonowi Momoa i Joshowi Brolinowi, wtedy krzyczelibyśmy o molestowaniu seksualnym. Mam szczerą nadzieję, że ludzie zrozumieją, że nawet jako żart to nie było w porządku. Jej ręka była momentami na ich kroczach" – podkreśliła oburzona internautka.
"Mam nadzieję, że Regina Hall spytała o pozwolenie Josha Brolina i Jasona Momoa, żeby dotknąć ich tak, jak to zrobiła"; "Przepraszam, ale to, co Regina Hall zrobiła było obrzydliwe. Jak mogło do tego dojść? Wszyscy poczuli się nieswojo" – pisali inni.