Polski rząd rozpoczął zakulisowe wstępne rozmowy z Berlinem, który rozważa stworzenie tarczy antyrakietowej na wzór izraelskiej "Żelaznej Kopuły". Mogłaby ona też chronić Polskę. Jednak polscy wojskowi, z którymi rozmawiał Onet, narzekają i wolą stawiać na amerykańskie rakiety Patriot.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Niemcy chcą, aby powstała europejska "Żelazna Kopuła"
Z ustaleń pisma "Bild am Sonntag" wynika, że po niedawnych rozmowach kanclerza Scholza z inspektorem generalnym Bundeswehry gen. Eberhardem Zornem miano uznać, że w ramach nowego – wartego 100 mld euro – budżetu na obronność, należy zakupić nowoczesny system składający się z wyrzutni egzoatmosferycznych hipersonicznych rakiet antybalistycznych Arrow 3 oraz radarów Super Green Pine.
Za koordynację systemu odpowiadać ma istniejące już Narodowe Centrum Sytuacji i Dowodzenia Bezpieczeństwa Powietrznego w położonym w Nadrenii Północnej-Westfalii miasteczku Uedem. Mieści się tam także Centrum Połączonych Operacji Powietrznych NATO.
Żeby uzyskać ochronę także swojego terytorium Polska i pozostałe kraje wschodniej flanki musiałyby jedynie zakupić dla siebie rakiety Arrow 3, dane radarowe Niemcy zamierzają przekazywać sojusznikom za darmo.
Polski rząd prowadzi zakulisowe rozmowy w sprawie "Żelaznej Kopuły"
Teraz okazuje się, że polski rząd rozpoczął zakulisowe wstępne rozmowy z Berlinem na ten temat. Onet, który pisze o tych rozmowach, zaznacza jednak, że wojskowi są sceptyczni w tej kwestii. Ich zdaniem rozmowy z Niemcami "skończą się niczym", a za dodatkowe środki na modernizację nasza armia dokupi kolejne amerykańskie baterie Patriot.
- Problem w tym, że w tego typu systemach najwyższy koszt to rakiety. Radar też jest wysoko, jednak to właśnie rakiety są najdroższe - powiedział portalowi jeden z rozmówców. Jak dodał, "kolejną wadą tej propozycji jest obawa o uzależnienie się Polski i pozostałych państw od Niemiec, które dzięki stanowiskom dowodzenia i radarom jako jedyne miałyby dostęp do informacji".
- Gdyby ich polityka nagle uległa zmianie zostalibyśmy z rakietami lecz nie wiedzielibyśmy, kiedy i jak ich użyć - wskazał rozmówca Onetu.
Zobacz też: Scholz ostrzega Putina. "Nawet nie waż się tego robić"
Z informacji serwisu wynika również, że propozycja, aby niemiecka kopuła antyrakietowa objęła Polskę wywołała z jednej strony zdziwienie, a z drugiej spotkała się z wyraźnym zainteresowaniem. Jak przekazali Onetowi informatorzy propozycja nie była dotychczas konsultowana z Warszawą.
Mimo tego, jak czytamy, podjęto decyzję o rozpoczęciu wstępnych rozmów przez polski resort obrony, aby sprawdzić na ile opisywana w niemieckiej prasie propozycja jest poważna i aktualna.
- Każda poważna propozycja, która w dość krótkim czasie zapewniłaby nam ochronę przeciwko rosyjskim rakietom jest dzisiaj godna rozważenia - powiedziała osoba z kierownictwa MON.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.