Scholz ostrzega Putina. "Nawet nie waż się tego robić"
Wioleta Wasylów
28 marca 2022, 14:18·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 marca 2022, 14:18
Wiele krajów Zachodnich w obliczu inwazji Rosji na Ukrainę postanowiło się dozbrajać. Zwiększane są też zdolności obronne wschodniej flanki NATO. – Niech Władimir Putin nawet nie waży się zaatakować Sojuszu – przestrzegał w rozmowie z telewizją ARD Olaf Scholz. Jednocześnie jednak kanclerz Niemiec stwierdził, że Berlin nie może wprowadzić natychmiastowego embarga na rosyjskie surowce.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział w rozmowie z ARD, że kraje NATO mają dla Władimira Putina wiadomość: "Niech się nawet nie waży atakować Sojuszu".
Szef niemieckiego rządu podkreślał, że kraje NATO będą tak wzmacniać swoje wojska, żeby nikt się nie odważył ich zaatakować".
Scholz odrzucił z kolei opcję natychmiastowego wprowadzenia sankcji energetycznych na Rosję.
W niedzielę wieczorem kanclerz Niemiec Olaf Scholz był pytany przez dziennikarzy telewizji ARD o kwestie związane pośrednio i bezpośrednio z atakiem wojsk Władimira Putina na Ukrainę, w tym o bezpieczeństwo państw NATO oraz o kolejne sankcje na Rosję.
Scholz do Putina: Nie waż się tego robić
Scholz podkreślał, że zarówno Niemcy, jak i inne kraje NATO uważnie obserwują sytuację na wschodzie i podejmują potrzebne kroki, by odstraszyć Putina od dalszej ekspansji, a także by zwiększyć swoje bezpieczeństwo.
Tłumaczył, że zachodnie państwa zwiększają wydatki na obronność. Ponadto Sojusz wzmacnia dodatkowymi żołnierzami i sprzętem swoje wschodnie granice. – Będziemy tak silni, aby nikt nie odważył się nas zaatakować – zapowiedział kanclerz Niemiec.
Szef niemieckiego rządu zaznaczył, że sygnał wysyłany przez Zachód do Putina jest jednoznaczny i brzmi: "nawet nie waż się nas atakować". Dodał jednocześnie, że Berlin wspiera państwa środkowo-wschodniej Europy, w tym Polskę i kraje bałtyckie. – Atak na nie byłby także atakiem na nas – podkreślił.
Potwierdził również, że Bundeswehra otrzyma 2 proc. budżetu federalnego. To sprawi, że Niemcy staną się trzecim krajem na świecie pod względem wydatków na obronność. Dodał, że Berlin bierze pod uwagę kupno nowoczesnego systemu obrony przeciwrakietowej. Prawdopodobnie, tak jak podawał "Bild", chodzi o tzw. Żelazną Kopułę.
Wcześniej Minister obrony Niemiec Christina Lambrecht przyznała, że rząd federalny chce wyposażyć swoje siły powietrzne w 35 amerykańskich myśliwców Lockheed Martin F-35, które są uważane za najnowocześniejsze na świecie.
Kanclerz Niemiec: Inni też nie nałożyli sankcji energetycznych na Rosję
Scholz powiedział na antenie ARD, że niemiecki rząd nie może wprowadzić natychmiastowego embarga na dostawy surowców energetycznych z Rosji, ponieważ "to spowodowałoby paraliż wielu gałęzi niemieckiej gospodarki". – Dotyczy to niesamowicie dużej liczby miejsc pracy – zaznaczył.
Jednocześnie kanclerz stwierdził, że wbrew prognozom specjalistów, "opierających się tylko na teoretycznych ilościach dostępnego gazu", Niemcy miałyby problem z poradzeniem sobie w sytuacji wprowadzenia natychmiastowych sankcji energetycznych m.in. dlatego, że "nie przygotowano jeszcze instalacji, dzięki którym można byłoby rozprowadzać ropę i gaz z innych miejsc".
Zasłaniał się jeszcze jedną kwestią. – Wiele krajów, które publicznie mówią o tym, co należałoby zrobić, nadal importuje z Rosji gaz, ropę i węgiel. I same też nie wprowadziły embarga. To pokazuje to, że nasza decyzja jest bardzo przemyślana – oznajmił.
Jednocześnie jednak Scholz przekonywał, że niemiecki rząd powziął już pierwsze kroki w celu uniezależnienia się od importu surowców z Rosji. Zapowiedział, że jeszcze w tym roku Niemcy całkowicie odejdą od rosyjskiego węgla. Mówił, że podobnie może stać się w przypadku ropy.