
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Paulo Sousa uczynił go przed rokiem pierwszym bramkarzem, więc nasłuchał się, że nie nadaje się do tej roli i że są lepsi. Czesław Michniewicz już w styczniu zapowiedział, że będzie numerem jeden, na co opinia publiczna znów zareagowała krytyką. Tak naprawdę bardziej cenią go w Italii, gdzie rozgrywa bardzo dobry sezon w Juventusie Turyn. Można powiedzieć, że dziś jest najlepszym piłkarzem Starej Damy.
Jak odpowiedział na krytykę w Polsce?
W 13. minucie pewnie złapał piłkę po uderzeniu Alexandra Isaka. W 19. minucie kapitalnie poradził sobie z uderzeniem Emila Forsberga, po którym powinno i mogło być 1:0 dla Trzech Koron. Chwilę później był na posterunku, gdy szczęścia próbował Dejan Kulusevski. Wreszcie na samym początku drugiej połowy złapał pewnie kąśliwe uderzenie Kulusevskiego z dystansu.
Dzięki Wojtkowi Szczęsnemu w 48. minucie wciąż było 0:0 na Stadionie Śląskim. Po chwili padł w polu karnym rywali Grzegorz Krychowiak, a Robert Lewandowski strzelił z karnego na 1:0. Drugiego gola dorzucił Piotr Zieliński, po kapitalnym przejęciu piłki. Rywale zaatakowali, ale my mieliśmy w bramce znakomitego fachowca. Obronił w 58. minucie kolejne świetne uderzenie Emila Forsberga, po chwili tak samo gdy próbował szczęścia Mattias Svanberg.
Wojciech Szczęsny po znakomitym występie mógł fetować z kolegami zwycięstwo i awans na mundial, który zapewnił drużynie świetnymi interwencjami, spokojem między słupkami i bardzo pewną grą. To on był we wtorek wieczór prawdziwym numerem jeden. Nie tylko w naszej bramce, ale w ogóle na murawie. Jedziemy na mundial w Katarze, Wojtek dziękujemy!