Kazachstan wycofuje się z projektu eGov, który miał być realizowany razem z Rosją. Moskwa dzięki niemu miała mieć dostęp do danych obywateli tego kraju. Władze tego kraju nie chcą być dalej kojarzone jako sojusznik Kremla.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rosja źle radzi sobie w wojnie w Ukrainie. Popierają ją tylko dyktatorzy.
Z kolei cały Zachód stara się izolować Rosję i pomagać Ukrainie.
Teraz okazuje się, że nawet kraje sprzyjające Rosji, zaczynają się od niej odwracać.
Jednym z takich krajów jest Kazachstan. Kraj ten zwykle sprzyjał Rosji.
Taka decyzja oznacza, że Nur-Sułtan, czyli stolica kraju stara się zdystansować od swojego niedawnego sojusznika - Rosji. Wiceszef kazachskiego MSZ powiedział, że jego kraj nie chce być izolowany, a taki los spotyka kraje, które teraz sprzyjają Moskwie.
Rosjanie chcieli mieć kontrolę nad danymi Kazachstanu
Dodajmy, że w zeszłym roku ogłoszono wart 500 milionów dolarów pomysł przyjęcia platformy e-administracji opracowanej przez rosyjski państwowy Sberbank. Jednak ten pomysł wywołał niechęć w Kazachstanie. Platformę GosTekh planowano opracować do końca pierwszego kwartału 2022 roku. Tak się jednak wcale nie stanie.
Ministerstwo Rozwoju Cyfrowego Kazachstanu przekazało, że "podpisanie umowy nie jest w planach". "Ze względu na obecną sytuację na świecie, ministerstwo rozważa rozwój kilku scenariuszy i przygotowuje się do każdego z nich" - podano w komunikacie resortu na ten temat.
Brytyjska stacja powołała się na jednego z bojowników. Syryjski ochotnik przyznał co prawda, że zdaje sobie sprawę, iż Rosja dokonuje masakry w Ukrainie, ale zgłosił się, bo zaciągnięcie się do walki pozwala wielu ubogim Syryjczykom na wyżywienie rodzin.
Rosja nie radzi sobie w wojnie w Ukrainie
W rozmowie z dziennikarzami dodał, że jego rodzina nie chce, by wyjeżdżał na front, ale obiecano mu, że w razie jego śmierci jego bliscy otrzymają równowartość 37 tys. funtów (ponad 207 tys. zł). Jak dodał, wie o co najmniej 200 osobach, które zgłosiły się na ochotnika.
Jak informuje BBC News, rząd ukraiński i jedna z wiodących syryjskich organizacji pozarządowych twierdzą, że w całej Syrii powstało 14 ośrodków rekrutacyjnych. W połowie marca agencja Interfax-Ukraina, powołując się na źródła w ukraińskich służbach specjalnych, poinformowała z kolei, że prezydent Syrii Baszar el-Asad miał obiecać Putinowi 40 tys. bojowników do udziału w wojnie przeciw Ukrainie.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.