Czołg przy berlińskim pomniku upamiętniającym wojska radzieckie ktoś przykrył ukraińską flagą. Ambasada Federacji Rosyjskiej wydała oświadczenie, w którym zażądała ukarania "sprawców". Na oburzenie Rosjan odpowiedziały władze Berlina.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na sowieckim czołgu w Berlinie zawisła ukraińska flaga.
Oburzeni Rosjanie w nocie protestacyjnej zażądali ukarania "wandali". Na ich apel w kapitalny sposób odpowiedziały władze stolicy Niemiec.
Na pomysł z użyciem flagi Ukrainy wpadli też mieszkańcy Olsztyna.
Świat solidaryzuje się z Ukrainą na różne sposoby. Na nietypowy pomysł wpadł ktoś w Berlinie i sowiecki czołg-pomnik przykrył flagą Ukrainy. Ta maszyna to T-34 i stoi przy pomniku upamiętniającym wojska radzieckie w dzielnicy Tiergarten. O sprawie poinformował na Twitterzeportal Nexta.
Rosjanie żądają ukarania tych, którzy "zbezcześcili pamięć"
Na komentarz ambasady rosyjskiej w Niemczech nie trzeba było długo czekać. Rosyjscy dyplomaci opublikowali na oficjalnej stronie komunikat, w którym wyrazili "oburzenie incydentem".
"Uważamy to za zbezczeszczenie pomnika żołnierzy radzieckich, którzy zginęli za wyzwolenie Europy od nazizmu" – taki komentarz pojawił się w oficjalnym komunikacie i na Twitterze rosyjskiej ambasady.
W nocie słownej do niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych przedstawiciele ambasady wskazali, że "profanacja sowieckich grobów wojennych i miejsc pamięci na terenie Niemiec jest niedopuszczalna oraz że postanowienia umowy z 16 grudnia 1992 r. między rządem Federacji Rosyjskiej a Rządem Republiki Federalnej Niemiec w sprawie opieki nad grobami wojennymi ma być ściśle przestrzegany".
"Wzywamy do zidentyfikowania sprawców i pociągnięcia ich do odpowiedzialności" - dodano. Rosyjscy dyplomaci zaapelowali też do Niemców, którzy są świadkami profanacji sowieckich grobów wojennych i pomników, o natychmiastowy kontakt z ambasadą i konsulem generalnym Rosji.
Szybka odpowiedź władz Berlina
Ambasada Rosji wysłała notę protestacyjną do władz stolicy Niemiec i ponownie zażądano ukarania "sprawców". Jak podaje portal Nexta, władze Berlina odpowiedziały, że problemu nie widzą żadnego, ponieważ "czołg T-34 został skonstruowany w ukraińskim mieście Charków". Berlińscy policjanci, po interwencji rosyjskich dyplomatów, usunęli jednak flagę z czołgu.
Jak już informowaliśmy w naTemat, na podobny pomysł z użyciem ukraińskiej flagi wpadli też mieszkańcy Olsztyna. W stolicy Warmii do dziś stoją "szubienice", czyli radziecki Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej (dawniej Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej). Upamiętnia on wkroczenie wojsk radzieckich do Olsztyna w styczniu 1945 roku.
"Szubienic" zburzyć nie można, ponieważ jest to zabytek. A przeniesienie ich w inne miejsce to ogromny wydatek. W sprawę zaangażowany jest nawet minister kultury Piotr Gliński, do którego prezydent Olsztyna zwrócił się z prośbą o zdjęcie ochrony konserwatorskiej. Ministerstwo zadeklarowało pokrycie kosztów i pomoc w przeniesieniu pomnika w inne miejsce.
Na deklaracjach – na razie – się skończyło, co nie oznacza, że na tym koniec. Architekt Radosław Guzowski, który zaprojektował zagospodarowanie placu Dunikowskiego, na którym stoi pomnik, zaproponował do czasu ostatecznej decyzji zakrycie "szubienic" materiałem flagowym w ukraińskie barwy. Wniosek trafił już do wojewódzkiego konserwatora zabytków i jest obecnie rozpatrywany.