Doda zagościła w najnowszym odcinku "Hejt Parku". Prowadzący Krzysztof Stanowski postanowił dopytać ją o pewną scenę z filmu "Dziewczyny z Dubaju", w której widzowie dopatrują się Radosława Majdana. – Musiałam słuchać od k**ew, jak bzykały mojego byłego męża podczas mojego małżeństwa – zwierzyła się piosenkarka.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
30 marca w programie "Hejt Park" na Kanale Sportowym na YouTube wystąpiła Doda
Krzysztof Stanowski, który prowadził rozmowę z gwiazdą odniósł się do jednego z pierwszych ujęć w "Dziewczynach z Dubaju"
Niektórzy oglądający mieli poczucie, że jedna z postaci nawiązuje do Radosława Majdana – byłego męża Dody. Wokalistka opowiedziała o kulisach tego ujęcia
Doda u Stanowskiego
Krzysztof Stanowski zaprosił do swojego ostatniego programu "Hejt Park" Dodę. Na początku rozmowy dziennikarz postanowił ją o film "Dziewczyny z Dubaju". Przypomnijmy, że piosenkarka była producentką kreatywną tego dzieła i brała czynny udział w przygotowaniach.
Po premierze pojawiły się spekulacje, że w pierwszych fragmentach produkcji wystąpił bohater, którego pierwowzorem był pierwszy mąż Doroty Rabczewskiej.
– Film zaczyna się od zemsty na Radosławie Majdanie – powiedział Stanowski i zaznaczył, że on także zobaczył tam jasne odniesienie do jego osoby. – Zauważyłeś, tak? Nie mogę ingerować w twoją interpretację – stwierdziła Doda.
Dziennikarz zapytał więc wprost: "czy warto się tak mścić po latach na swoim byłym, żeby jeszcze go ośmieszać?". – Ja tam Radka Majdana nie widzę. Natomiast wszelkie sytuacje, które były w filmie pokazane są sytuacjami, które miały miejsce, to są fakty. Nic nie jest zmyślone – odpowiedziała mu wokalistka.
Prowadzący nie odpuszczał i dopytał, czy to nadal przeżywa, podając wszystko w wersji hipotetycznej, tak jak zrobiła do wcześniej Doda. – Nie, bo to nie jest Radek – wybrnęła Rabczewska. Wyznała też, że nie jest mściwa, a raczej pamiętliwa.
Związek Doroty Rabczewskiej i Radosława Majdana
Doda poznała się z Radosławem Majdanem w 2003 roku w Ustce. Podobno na randkę z piłkarzem namawiał ją sam ojciec piosenkarki, były sztangista, który aprobował związek ze sportowcem.
Ona miała wtedy 19 lat, on 30. – Wszystko mnie wtedy zauroczyło, wszystko, co nie zauroczyłoby mnie teraz. No, i ta różnica wieku, wydawało mi się, że będzie ode mnie mądrzejszy i tak było. Przez rok. Później wszystko się zmieniło. Sinusoida poszła, niestety, w zupełnie inną stronę – przyznała artystka w jednym z wywiadów.
Pobrali się w 2005 roku. Warto wspomnieć, że były to jeszcze czasy, kiedy wokalistka funkcjonowała pod pseudonimem artystycznym Doda Elektroda, który dziś mało kto pamięta.
Majdan sam zaangażował się w muzyczną działalność żony występując w teledysku "Dżaga". Odważne sceny miłosne i taniec Rabczewskiej ze szlaufem zapisał się w historii polskiej sceny muzycznej, choć niektórzy woleliby o nim zapomnieć.
Niestety w prawdziwym życiu nie wszystko układało się tak cudownie, jak na planie teledysku, a w 2007 r. piosenkarka wystąpiła o rozwód oskarżając męża o niewierność. Majdan nie pozostawał dłużny Dodzie zarzucając jej to samo. Ostatecznie para rozwiodła się w 2008 r.
Ale jeśli byłby to, z jakiegoś powodu, np. z twoich przekonań, Radek, to bardziej powinno być ci szkoda mnie, że podczas roku przygotowań do tego filmu musiałam słuchać od k**ew, jak bzykały mojego byłego męża podczas mojego małżeństwa