"Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników oglądalności. 'MasterChef' osiągnął jesienią największy sukces spośród nowych formatów" – mówił kilka dni temu w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Bogdan Czaja, zastępca dyrektora programowego TVN. Pierwsza edycja tego programu jeszcze się nie zakończyła (ostatni odcinek w niedzielę), a władze stacji już zdecydowały, że będzie kontynuacja. Opinie? Różne: od zachwytów po zdecydowaną krytykę.
– To jest bardziej show telewizyjne niż program kulinarny. Format świadczy o tym, jaka jest publiczność stacji i czego ona oczekuje. Po prostu jaki widz, taki "MasterChef" – komentuje w rozmowie z naTemat Melania Kozyra, blogerka kulinarka. Niezależnie od krytyki, twórcom polskiej wersji popularnego na Zachodzie programu oddać trzeba jedno: w komercyjny sukces udało im się przekuć modę ostatnich lat - modę na gotowanie w domu.
Od wstydu do mody
– Kiedyś wstydziłam się przyznać, że gotowanie to moja pasja, bo to brzmiało jak wyznania kury domowej – śmieje się Anna Włodarczyk, blogerka kulinarna naTemat. W internetowych dyskusjach podobne wspomnienia zdarzają się często. Blogerzy i pasjonaci piszą, że jeszcze nie tak dawno gotowanie sprowadzało się do codziennego obowiązku gospodyni domowej i żmudnego "sterczenia przy garach". To jedzenie nie w domu, ale "na mieście", było oznaką prestiżu i dobrobytu.
Jak jest teraz? Z badań przeprowadzonych przez Instytut Opinii Homo Homini dla Winiar wynika, że aż 67 proc. Polaków codziennie przygotowuje posiłki w domu. Połowa z nich deklaruje, że gotowanie jest przyjemnością, a tylko co dziesiąty, że przykrym obowiązkiem. 64 proc. ankietowanych chce urozmaicenia posiłków, a 55 proc. ma zamiar poznawać nowe smaki. Nie jest przesadą stwierdzenie, że mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją w postrzeganiu gotowania.
Rewolucja
–To dziś bardzo nośny temat, dużo częściej obecny w świadomości publicznej niż kiedyś – podkreśla w rozmowie z naTemat Monika Kucia, dziennikarka kulinarna. Świadczy o tym nie tylko popularność programów typu "MasterChef" czy "Kulinarne Rewolucyje" i przytoczone wyżej wyniki sondażu. Sami domorośli kucharze dowodzą tej rewolucji swoją obecnością w sieci. – Proszę zobaczyć, ile blogów kulinarnych powstało w ostatnich latach. To jest bardzo szybko rozwijający się sektor blogosfery – zwraca uwagę Melania Kozyra.
Twórcy serwisu Listonic.com zebrali dane dotyczące polskiej blogosfery kulinarnej i wyszło im, że mamy aż 1247 blogów traktujących o tej tematyce. Co więcej, okazało się, że miesięcznie nawet dziewięć milionów Polaków szuka w sieci przepisów i informacji dotyczących przygotowania posiłków.
"U nas nie ma kultury kawiarnianej"
Co takiego się wydarzyło, że Polacy nagle zaczęli gotować w domu? Najprostszą odpowiedzią jest kryzys, który uderzył nas po kieszeniach. – Oszczędzamy, więc wybieramy własnoręczne przygotowanie posiłków. Poza tym, myślę, że ta moda naturalnie przypłynęła do nas z Zachodu, tak jak np. moda na organiczną, zdrową żywność – mówi Anna Włodarczyk, blogerka naTemat.
Na inną przyczynę zwraca uwagę Melania Kozyra. – To jest kwestia kulturowa. U nas nie ma kultury kawiarnianej, restauracyjnej. Stosunkowo mało osób wybiera jedzenie w takich lokalach. Wystarczy choćby porównać Polskę z Czechami, gdzie mieszkałam kilka lat. Tam w weekend wszyscy spotykają się w knajpie. U nas chętniej przyjmujemy gości w domu – stwierdza.
Moda na gotowanie w domu wynika także z potrzeby budowania relacji. W świecie wiecznego pośpiechu do rangi wartości urasta wspólne przygotowania i spożywanie posiłków. Przypominamy sobie o tym, że wypada razem usiąść do stołu i spokojnie zjeść. – A to powinna być podstawowa zasada – dodaje Melania Kozyra.
Można się pochwalić
"Gotowanie to już nie tylko codzienna czynność domowa, ale umiejętność, którą można się pochwalić wśród znajomych" – podkreśla na swojej stronie internetowej jedna ze szkół gastronomicznych, mając nadzieję, że taką zachętą uda się przyciągnąć kandydatów. W tym zdaniu tkwi kolejna korzyść z gotowania w domu, a jednocześnie przyczyna mody na domowe posiłku.
– Wstydu już nie ma. Teraz umiejętność gotowania to coś cenionego w kręgach towarzyskich. Własnoręcznie przygotowaną potrawą naprawdę można zaimponować – dodaje Anna Włodarczyk.
Kiedyś wstydziłam się przyznać, że gotowanie to moja pasja, bo to brzmiało jak wyznania kury domowej.
Melania Kozyra
blogerka kulinarna
o jest kwestia kulturowa. U nas nie ma kultury kawiarnianej, restauracyjnej. Stosunkowo mało osób wybiera jedzenie w takich lokalach. Wystarczy choćby porównać Polskę z Czechami, gdzie mieszkałam kilka lat. Tam w weekend wszyscy spotykają się w knajpie. U nas chętniej przyjmujemy gości w domu.