Wołodymyr Zełenski poinformował, że rozmawiał z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoğanem, który potwierdził, że jego kraj może być gwarantem bezpieczeństwa Ukrainy. Podobną deklarację złożył już rząd Niemiec. Polska również została wymieniona przez ukraińskich negocjatorów jako potencjalny gwarant, ale rząd w Warszawie cały czas milczy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy są możliwym formatem dyplomatycznym zakończenia wojny – powiedział w Stambule były wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Ołeksandr Czałyj.
Dyplomata podkreślił, że "kluczowym wymogiem są jasne, prawnie wiążące gwarancje dla Ukrainy, które w swojej treści i formie powinny być zbliżone do art. 5 Traktatu o NATO".
– Jeżeli Ukraina jest przedmiotem jakiejkolwiek agresji, jakiegokolwiek ataku wojskowego, mamy prawo żądać konsultacji międzynarodowych w ciągu trzech dni, a jeśli konsultacje te nie przyniosą żadnego rezultatu, państwa gwarantujące bezpieczeństwo muszą zapewnić nam wojskową pomoc, broń, a nawet zamknięcie przestrzeni powietrznej – wyliczał Czałyj.
Kto miałby zostać tym "gwarantem"? Strona ukraińska podobno widzi w tym gronie państwa Rady Bezpieczeństwa ONZ, w tym USA, Wielką Brytanię, Chiny i Francję oraz Turcję, Niemcy, Kanadę, Włochy, Polskę i Izrael.
Turcja dołącza do grona gwarantów
W czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że rozmawiał z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoğanem, który zadeklarował, że Turcja może zostać gwarantem niepodległości jego kraju.
"Odbyłem kolejną rozmowę z prawdziwym przyjacielem Ukrainy, prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoğanem. Zwrócił on uwagę na wysoki poziom organizacji negocjacji delegacji w Stambule. Uzgodniliśmy dalsze kroki w kierunku pokoju. Podziękowałem mu za gotowość Turcji do stania się gwarantem bezpieczeństwa naszego państwa" – napisał na Twitterze Zełenski.
Niemcy na pokładzie, a co z Polską?
Przypomnijmy, że podobną deklarację złożyła w środę szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock.
– Jeżeli potrzebne będą gwarancje, to wówczas również Niemcy będą do dyspozycji i udzielą takich gwarancji. Solidarnie i w stu procentach stoimy u boku Ukrainy – powiedziała w rozmowie z telewizją ARD.
Także z Wielkiej Brytanii płyną dość pozytywne głosy na temat gwarancji niepodległości Ukrainy.
– Chcemy w jakikolwiek sposób pomóc w powstrzymaniu wojny na Ukrainie i zapewnieniu wycofania rosyjskich wojsk. Możemy stać się gwarantem, jeśli rząd Ukrainy nas o to poprosi – powiedziała brytyjska ambasador przy ONZ Barbara Woodward.
Co na to rząd w Warszawie. Politycy Prawa i Sprawiedliwości milczą. Ci, którzy kreowali się do tej pory na najlepszych przyjaciół Ukrainy i rządu w Kijowie nie odpowiedzieli do tej pory na propozycję ukraińskich negocjatorów.