Michniewicz zadrwił z PZPN tuż po meczu ze Szwecją. Ten żart wyszedł mu przednio
Krzysztof Gaweł
31 marca 2022, 22:09·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 31 marca 2022, 22:09
– W PZPN są takie zwyczaje, że jeden trener wygrywa eliminacje, a drugi jedzie na turniej, więc zobaczymy – w ten żartobliwy sposób trener Czesław Michniewicz podsumował w szatni zwycięskie spotkanie Polaków ze Szwecją (2:0), które dało nam awans na mundial w Katarze. Kolejny vlog na kanale "Łączy nas piłka" pozwala zajrzeć do szatni Biało-Czerwonych przed, w trakcie i po najważniejszym meczu ostatnich lat. Warto!
Za serce na pewno chwyta scena, gdy selekcjonerCzesław Michniewicz wychodzi sprawdzić stan boiska na Stadionie Śląskim przed treningiem i rozmawia z ukraińskimi dzieciakami, które dostały zaproszenie na mecz Polska - Szwecja. Rozmawiają długo, trener po rosyjsku sprawdza znajomość polskiej kadry u młodych piłkarzy z Ukrainy, na koniec jest pamiątkowe zdjęcie. Brawo!
Kamera ŁNP uwielbia Matty'ego Casha i nic w tym dziwnego, bo defensor ma uśmiech od ucha do ucha, jest bardzo otwarty i ciekawy drużyny. A kadrowicze świetnie się z nim komunikują, opowiadają o Polsce, o drużynie, pytają o jego wrażenia. Za chwilę jesteśmy z Krzysztofem Piątkiem, który walczył przed meczem o powrót do zdrowia. Widzimy specjalny opatrunek na nodze snajpera. Potem wędrujemy do szatni, a później na boisko wraz z piłkarzami.
Wreszcie nadchodzi mecz. Mazurek Dąbrowskiego, ulewny deszcz i dziesiątki tysięcy gardeł w "Kotle Czarownic". Przerwa. Przemawia Robert Lewandowski, a później Czesław Michniewicz dziękuje Jackowi Góralskiemu za grę. Na boisko wejdzie Grzegorz Krychowiak. Reszta jest historią. Rzut karny, dwa gole Polaków, wygrana i awans na mundial. Szalona radość na murawie, ale potem wracamy do szatni.
– Wróciłeś i jest awans! – cieszy się w szatni z Kamilem Grosickim Robert Lewandowski. Przemawia też prezes PZPNCezary Kulesza. – Jestem dumny, że jestem Polakiem i że jestem prezesem. Serdeczne podziękowania z mojej strony – przemawia sternik polskiej federacji. Piłkarze dziękują selekcjonerowi, który przejął zespół w styczniu i poprowadził do awansu: "Czesiu! Czesiu! Czesiu! – śpiewają Biało-Czerwoni. A sam selekcjoner przemawia żartobliwie i ze swadą.
– 2:0 to niebezpieczny wynik, trochę się bałem do końca. Dowieźliśmy to. Szacunek za to co pokazaliście. Czasu było niewiele, cierpieliśmy wszyscy, ale to przełożyliśmy na sukces. Historia się tworzy na nowo, zaczynamy nowy rozdział: Katar. W PZPN są takie zwyczaje, że jeden trener wygrywa eliminacje, a drugi jedzie na turniej, więc zobaczymy – zażartował selekcjoner, nawiązując do zwolnienia przed rokiem Jerzego Brzęczka.