Marcin Dorociński otrzymał Wiktora w kategorii "Aktor roku". Gwiazdor, podobnie jak wielu laureatów i nominowanych, nie zaszczycił swoją obecnością na wydarzeniu organizowanym przez TVP. W jego imieniu nagrodę odebrała Bogumiła Siedlecka-Goślicka. Wygłosiła mocne przemówienie, zwracając uwagę na nieprzygotowanie organizatorów. – To wykluczenie ma wiele twarzy, jedną z nich widzicie państwo teraz – stwierdziła.
W czwartek (31 marca) odbyła się 31. gala rozdania Wiktorów, którą organizowała Telewizja Polska. Ceremonię poprowadzili Agata Konarska i Marek Bukowski. Obecny był także Jacek Kurski ze swoją małżonką.
Wielu laureatów i nominowanych zrezygnowało z udziału w wydarzeniu TVP. Niektórzy po odbiór nagrody wysłali inne osoby. Chociażby Marcin Dorociński, za którego nagrodę odebrała Bogumiła Siedlecka-Goślicka.
Przyjaciółka aktora, poruszająca się na wózku, nie mogła wjechać na scenę. Prowadzący zeszli do niej z mikrofonem. Podczas jej przemowy zrobiło się niezręcznie. Nie zabrakło wymownego przytyku do organizatorów.
Bogumiła Siedlecka-Goślicka na Wiktorach w imieniu Marcina Dorocińskiego. Zawstydziła organizatorów
W kategorii "Aktor roku" nominacje do Wiktora otrzymali: Artur Żmijewski, Maciej Stuhr, Tomasz Włosok, Tomasz Ziętek oraz Marcin Dorociński. Wygrana przypadła temu ostatniemu. Gwiazdor nie pojawił się jednak podczas czwartkowej gali, a po statuetkę zgłosiła się jego reprezentantka.
Gospodarze Wiktorów zapowiedzieli, że nagrodę w imieniu aktora odbierze Bogumiła Siedlecka-Goślicka, blogerka działająca w sieci pod pseudonimem Anioł na resorach. Niepełnosprawna kobieta, która porusza się na wózku, nie miała jednak możliwości wjechania na scenę. Prowadzący zeszedł do niej i trzymał jej mikrofon.
Siedlecka-Goślicka podziękowała za wyróżnienie i oznajmiła, że Marcin Dorociński nie mógł pojawić się na gali. W przemowie zdradziła zaś, że kiedyś pragnęła sprawdzić się jako aktorka, jednak nie dano jej spełnić marzenia.
– Spotkałam ludzi, którzy mówili, że miejsca dla osoby z niepełnosprawnością, czy niskorosłą nie ma (...) Porzuciłam marzenia aktorskie, ale nie poddałam się. Znalazłam inny sposób, aby odnaleźć siebie i pomagać innym, którzy stracili wiarę w możliwości normalnego życia. Którzy stracili wiarę w to, że mogą spełniać marzenia – podkreśliła.
Przyjaciółka Dorocińskiego zaznaczyła, że jest szczęśliwą kobietą i żoną. Przyznała, że jest wdzięczna gwiazdorowi, że ją zauważył. "W imieniu wspaniałego aktora życzę sobie i wszystkim osobom z niepełnosprawnościami, by znalazło się miejsce dla zdolnych i pełnych pasji ludzi we wszystkich dziedzinach życia, bez względu na ich sprawność, czy niepełnosprawność" – oznajmiła.
Zaapelowała do branży filmowej, aby nie wykluczała ludzi z niepełnosprawnościami. Ponadto zwróciła uwagę na arogancje organizatorów, którzy wiedząc, że przybędzie, nie zapewnili jej godnych warunków, aby jak inni przemówiła ze sceny.
– To wykluczenie ma wiele twarzy, jedną z nich widzicie państwo teraz. Nie odebrałam nagrody jak każdy na scenie, bo dzielą nas schody. Takie schody napotykam w swoim życiu codziennie – stwierdziła Siedlecka-Goślicka.
Po gali na Instagramie blogerki zagościł post z jej zdjęciem, na którym trzyma Wiktora Dorocińskiego. "Marcin poprosił, bym odbierając powiedziała coś ważnego dla mnie i dla osób z niepełnosprawnościami. Mam nadzieję, że mój apel poruszy serca i umysły ludzi, którzy mają wpływ na życie osób z niepełnosprawnościami" – przyznała.
"Moja obecność w telewizji publicznej dla jednych jest aktem odwagi dla innych głupoty. Dla mnie to możliwość powiedzenia głośno i wyraźnie, że wiele jest jeszcze do zrobienia a my chcemy żyć w pełni, realizować się zawodowo i społecznie" – podsumowała.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.