
Po sobotniej tragedii prezydent wprowadził dwudniową żałobę narodową. Decyzję tę skrytykował na naszej stronie Robert Biedroń, mówiąc, że to hipokryzja ze strony władzy. W Polsce rozgorzała dyskusja: czy żałoba jest potrzebna? Jarosław Gowin poszedł dziś dalej w radiu TOK FM i stwierdził, że taka debata jest nam zbędna. Czy aby na pewno?
Szybko w tej dyskusji pojawił się jednak nowy wątek: pytanie, czy w ogóle taka debata w Polsce jest potrzebna. Tego, czy w ogóle powinniśmy rozmawiać o potrzebie żałoby lub
W takich momentach warto zamilknąć i zmówić modlitwę. CZYTAJ WIĘCEJ
Jak stwierdził, przyzwyczaił się do tego, że "nie ma takiego nieszczęścia, które nie byłoby wykorzystywane przez różnego rodzaju komentatorów". W ten sposób Gowin ocenił ludzi krytykujących Bronisława Komorowskiego.
- Sądzę że w takich osobach nienawiść polityczna zatraciła w nich poczucie miary.
Czy faktycznie debata publiczna na ten temat nie ma sensu? Przedstawiamy opinie różnych środowisk.
- Prasa i politycy powinni zająć się poważnymi tematami. Jest tyle ważkich problemów, które wymagają uwagi - wskazuje biskup Tadeusz Pieronek. - To polityczne bicie piany - dodaje dostojnik kościelny. Zdaniem bp Pieronka, wprowadzanie żałoby to kwestia wrażliwości. - Nie należy tego, oczywiście, nadużywać. Ale widać, że teraz to materiał
W tej debacie coś się gubi. Myślałem, że to oczywiste, że taka dyskusja nie jest potrzebna. CZYTAJ WIĘCEJ
Politycy za dużo gadają, a za mało robią
Szymon Hołownia, publicysta z kolei wskazuje, że w całej tej dyskusji zatracono sens sobotnich wydarzeń. - Taka debata przenosi ciężar zainteresowania z rzeczy ważnych na te nieważne - ocenia katolicki publicysta. Według niego, ważni są ludzie i ich uczucia:
Żałoba tak, żałoba narodowa nie. Prezydent Komorowski mógł zmienić zły obyczaj z czasów prezydentury swego poprzednika. Z okazji nie skorzystał. Stworzył natomiast w kontekście swej własnej prezydentury precedens, którego więźniem teraz pozostanie. CZYTAJ WIĘCEJ
W przeciwieństwie do wielu polityków i osób publicznych, Szymon Hołownia nie boi się zdradzić własnych uczuć związanych z sobotnimi wydarzeniami.
- Osobiście żałoba nie jest mi potrzebna do przeżywania tej tragedii. Ważna powinna być ludzka wrażliwość, a nie decyzje oficjeli - wyznaje Hołownia.
- Debata publiczna polityków na ten temat zastępuje ich pracę. Nie wiem czemu, ale nasza władza uznaje się za sumienie narodu, myślą, że są charyzmatycznymi przywódcami, również duchowymi - powątpiewa w naszą władzę dziennikarz. Jak podkreśla, oddając swój głos w wyborach, liczył na coś innego. - Oczekuję od nich tylko załatwiania spraw urzędowych i administracyjnych, których ja nie potrafię lub nie mam czasu załatwiać.
Dla nauki debata nad żałobą nie ma sensu
- I tak do niczego w takiej dyskusji nie dojdziemy - ostro ocenia dr Ewa Pietrzyk-
To już czternasta żałoba narodowa od 2000 roku. Po 2006 roku ogłaszano ją 8 razy, czyli średnio co 9 miesięcy. A w latach '90 tylko raz spuszczaliśmy flagi do połowy masztu. Skąd taka zmiana? CZYTAJ WIĘCEJ
- Żałoba to pochylenie się nad śmiercią, refleksja, to jedno. Żałoba narodowa dotyczy zaś wydarzeń, które wpływają na kondycję psychiczną całego narodu lub są istotne dla działania państwa. W przypadku prezydenta czy papieża jak najbardziej powinno się ją wprowadzać - wyjaśnia nasza rozmówczyni. - Ale wypadki są, były i będą, taki już los.
Katastrofie winny jest Tusk. CZYTAJ WIĘCEJ
- Był w trudnej sytuacji. Z jednej strony, presja dziennikarzy, z drugiej już wyobrażam sobie ten krzyk opozycji, gdyby żałoby narodowej nie wprowadzono. Decyzja Komorowskiego wynikała z sytuacji politycznej - dowodzi doktor.
Według niej, wprowadzanie żałoby z powodu nacisków przeciwników politycznych i mediów to hipokryzja i takie działanie jest tym bardziej "nieprzyzwoite".

