18 milionów Polaków odwiedziło w zeszłym roku sklepy IKEA, zostawiając tam 1 miliard 700 milionów złotych - to najlepszy wynik w Polsce. Skąd popularność sieci, skoro narzekamy, że meble są ładne, ale kiepskiej jakości, wcale nie jest tak tanio, a z zakupów najlepiej pamiętamy szwedzkie klopsiki?
- Kupiliśmy dwie poduszki, szafkę do łazienki i tyle. Ale byliśmy na obiedzie - jestem fanką tych klopsików - mówi Anna, jedna z klientek sklepu. W internecie pełno jest negatywnych opinii o sieci, co nie przeszkadza jednak klientom gnać do IKEI po kolejne mieszkaniowe zakupy
Sonda w redakcji. - Całe mieszkanie mamy „w IKEI”. Dlaczego? Jest niedrogo i w miarę elegancko. Chociaż łóżko strasznie skrzypi - mówi moja redakcyjna koleżanka. Kolega dodaje - łóżka bym tam nie kupił, ale szafki? Czemu nie. - IKEA jest jak McDonald, trzyma poziom na całym świecie. - Tani łosoś, przechowalnia dzieci i ołóweczki, miarki i karteczki, które wszyscy kradną. - No dobrze, ale co z meblami? - Mam trochę mebli stamtąd, jak byłam na studiach w Berlinie to mogłam albo zbierać meble, których ktoś się pozbył, albo pojechać do IKEI. Są proste w obsłudze i w miarę nowocześnie wyglądają. - Ja tam gazetownik kupiłam. Zwykle jeżdżę po pościel i akcesoria do kuchni: wyciskarkę do czosnku na przykład. Biorę też świeczki. Poważnych zakupów nie robię. - Ja kupiłam kiedyś łóżko piętrowe, jedno z tańszych, a cały czas daje radę - dodaje kolejna koleżanka.
Jakość kontra wizerunek
IKEA nie jest znana z wysokiej jakości swoich mebli, ale sklepy są tak skonstruowane, że niektóre rzeczy aż chce się kupić. - Wszyscy wiemy że meble z IKEI nie będą stały w domu przez pokolenia, ale nie o to w nich chodzi. Są ładne, nadążają za trendami i kosztują całkiem rozsądne pieniądze. Zatem wymiana ich nawet raz na 4 lata nie stanowi problemu finansowego. Co ważne, oferta produktowa jest dostosowana do potrzeb miejskiego nabywcy pod kątem funkcjonalnym. Rozwiązania, które poprawiają funkcjonalność i estetykę małych mieszkań Polaków cieszą się sporym powodzeniem. Jednak na pewno o sukcesie szwedzkiego producenta mebli nie moglibyśmy mówić, gdyby nie adekwatna komunikacja - mówi naTemat Tomasz Dziemidowicz z agencji xCommunica, który zajmował się kampaniami reklamowymi między innymi dla Biedronki, Go-Sport, czy Shell. Nie pracował i nie pracuje jednak dla IKEI.
Jego zdaniem IKEA systematycznie, od lat buduje swoją markę. Komunikacja jest prosta, czytelna i, co ważne cały czas pomysłowa. - Zupełnie jak produkty, które znajdują się w ofercie tej sieci. Dodatkowo firma poprzez swoją ofertę oraz działania tworzy obietnicę uczestnictwa w świecie "dizajnu". Komentarze autorów mebli, unikalne szwedzkie nazwy produktów, to wszystko wpływa na postrzeganie marki również poprzez nieco bardziej wymagającą grupę odbiorców. Przystępna forma narracji nie onieśmiela również bardziej "mainstreamowych" klientów - mówi Dziemidowicz. I dodaje - Czego by o szwedzkiej firmie nie mówić, bez wątpienia stworzyła markę, spójną komunikacją realizowaną przez lata zbudowała pewien unikalny model, zarówno pod względem biznesowym jak i reklamowym i za to należy jej się szacunek.
Dom wyjęty ze sklepu
IKEA chce jeszcze ściślej związać się z klientami - oprócz budowanego przez Swede Center (spółkę należącą do IKEI) hotelu w Sopocie, Szwedzi planują sprzedawanie… całych domów. Jak napisali dziennikarze Time Sieć nawiązała współpracę z firmą architektoniczną, by dla swoich klientów stworzyć miniaturową, szwedzką „krainę czarów”.
„Czy w sobotnie popołudnie, przechodząc pomiędzy wystawami w IKEI, nie pomyślałeś, że chciałbyś mieszkać w takim domu?” - pytają dziennikarze Time. IKEA nie zamierza wynajmować swoich salonów, ale za 86 i pół tysiąca dolarów (nieco ponad 270 tysięcy złotych) będzie można kupić dom nazwany Aktiv. Mało tego, przywiozą go „w pudełku” i postawią nawet w 3 miesiące. Jedna sypialnia, energooszczędne rozwiązania, około 60 metrów kwadratowych i wszędzie (dosłownie: wszędzie) meble i gadżety z IKEI. Jak zapewnia amerykańska Ideabox, która ma domy budować, te będą inspirowane Szwecją i w pełne osobowości.
Sieć w Polsce
Polscy producenci mebli zostają w tyle, choć nierzadko ich produkty są wyższej jakości, niż te produkowane przez Szwedów. Black Red White, Meble Emilia, czy Agata Meble to tylko niektóre polskie sieci, które rywalizują z IKEĄ. IKEĄ, która pozostaje dla mnie zagadką. Zdaniem rzeczniczki sieci, Karoliny Horoszczak tajemnicą sukcesu firmy w Polsce jest jej długa obecność w naszym kraju. - Dzięki długiej historii współpracy z Polską, zarówno jeśli chodzi o sklepy, jak i o produkcję mebli w Polsce, IKEA po prostu dobrze się Polakom kojarzy, budzi pozytywne odczucia. Polakom podoba się skandynawskie wzornictwo, wiedzą, że mogą u nas dostać produkty dobrze zaprojektowane i w dobrej cenie - dodaje.
Na pytanie o jakość, rzeczniczka odpowiada wprost - Jakość naszych produktów jest adekwatna do ceny, a Polacy coraz częściej są gotowi wymieniać meble i odświeżać swoje domy. Wielu Polaków, dzięki niskim cenom, może sobie pozwolić na zakupy w IKEA, a jeżeli coś z meblami jest nie tak - zawsze można je zareklamować lub wymienić, bez ograniczeń czasowych. Na wiele produktów np. meble kuchenne FAKTUM i materace SULTAN dajemy 25 lat gwarancji - mówi Horoszczak.
Jak pewnie większość z nas, odwiedzam ją od czasu do czasu, meble kupuję rzadko, ale przeróżne akcesoria, szkło itp. zdarza mi się drogą kupna nabyć w szwedzkim sklepie. Zdając sobie sprawę, że da się taniej, da się lepiej, da się też, na pewno ładniej. No ale te klopsiki…