nt_logo

Wstrząsające zeznania świadka zamachu na Adamowicza. "Z oczu czytałem, jakby pytał dlaczego"

Natalia Kamińska

07 kwietnia 2022, 17:35 · 3 minuty czytania
W czwartek odbyła się druga rozprawa w procesie Stefana W. oskarżonego o zamordowanie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. W sądzie zeznania złożył świadek, który był na scenie, kiedy zginął polityk. - Z jego oczu czytałem, jakby pytał dlaczego - relacjonował stan prezydenta już po ataku.


Wstrząsające zeznania świadka zamachu na Adamowicza. "Z oczu czytałem, jakby pytał dlaczego"

Natalia Kamińska
07 kwietnia 2022, 17:35 • 1 minuta czytania
W czwartek odbyła się druga rozprawa w procesie Stefana W. oskarżonego o zamordowanie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. W sądzie zeznania złożył świadek, który był na scenie, kiedy zginął polityk. - Z jego oczu czytałem, jakby pytał dlaczego - relacjonował stan prezydenta już po ataku.
Odbyła się druga rozprawa w procesie dot. zabójstwa Pawła Adamowicza. Fot. Piotr Hukalo/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.

  • W czwartek miała miejsce druga rozprawa w procesie Stefana W.
  • Stefan W. jest oskarżony o zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
  • Zeznawał m.in. świadek, który był na scenie podczas ataku na prezydenta Gdańska.

Przypomnijmy, że do zamachu na Pawła Adamowicza doszło 13 stycznia 2019 roku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Stefan W. wszedł na scenę na Targu Węglowym i trzykrotnie ugodził nożem prezydenta Gdańska.

Ciosy trafiły w serce i brzuch. Samorządowiec trafił do szpitala, gdzie dobę później zmarł. Przez kilkadziesiąt sekund po ataku 27-letni wówczas W. przechadzał się po scenie i krzyczał, że "za rządów PO siedział przez kilka lat na niewinność".

Świadek: oskarżony groził mi nożem

Właśnie odbyła się druga rozprawa w jego procesie. W czwartek zeznania przed gdańskim sądem złożył m.in. konferansjer, który był na scenie, kiedy nastąpił atak.

- Około godz. 20 na scenę wtargnęła jakaś osoba. Jako konferansjer czuję się odpowiedzialny za scenę, a widziałem osobę, która na scenie tańczy. Poczułem odpowiedzialność, żeby to zakończyć - opowiadał w sądzie mężczyzna.

Warto przeczytać: Groźba oskarżonego o zabójstwo Adamowicza. Szokujące słowa w piśmie do sądu

Jak podkreślił, trwało to bardzo krótko. - Nie zdążyłem długo się nad tym zastanawiać. Zobaczyłem przed sobą oskarżonego z nożem wymierzonym w moją stronę - mówił.

Świadek nie był w stanie sobie przypomnieć, co Stefan W. mówił dokładnie, ale były to na pewno groźby. - Żądał ode mnie mikrofonu. Nie jestem w stanie opisać, ale padły tam słowa, że mnie zabije, jeśli mu tego mikrofonu nie oddam. Wychyliłem się i oddałem mu mikrofon. Pamiętam wymierzony we mnie nóż - dodał.

Konferansjer: Widziałem, że jest źle

Już po ataku konferansjer zobaczył prezydenta Adamowicza, który siedział na skrzynce na scenie. - Widziałem, że jest źle. Chciałem nawiązać z nim kontakt. Prezydent patrzył na mnie. Stałem nad nim. Z jego oczu czytałem, jakby pytał dlaczego - kontynuował zeznanie.

Sąd chciał też wiedzieć, kiedy świadek zobaczył na scenie oskarżonego. - Ta osoba "tańczyła" na scenie. To były ruchy górowania nad czymś, zdobycia czegoś - przekazał mężczyzna.

Dodajmy, że 28 marca rozpoczął się proces Stefana W. Oskarżony o zabójstwo Pawła Adamowicza. Po trwającym blisko trzy lata śledztwie 30-letni dzisiaj W. w końcu zasiadł na ławie oskarżonych.

Czytaj także: Oburzający materiał TVP o Adamowiczu. Oskarżenia wobec innych mediów, że go zaszczuły

Podczas pierwszej rozprawy odczytano złożone wcześniej wyjaśnienia Stefana W. Są szokujące. Twierdzi on bowiem, że nie zabił prezydenta Gdańska, a całe oskarżenie oparto na fałszywych zeznaniach i opiniach. Stefan W. miał też grozić, że zabije inne osoby, jeśli trafi na oddział zamknięty.

W wyjaśnieniach pojawiły się ponadto wątki polityczne. Stefan W. był w przeszłości karany za serię napadów na banki, był też związany z trójmiejskim gangiem "Zachara". Krytykował również wymiar sprawiedliwości i stwierdził, że "klawisze" namawiali go na głosowanie na PO, ale on głosował na PiS. Mówił, że miał też zostać pobity. Służbę więzienną miał ponadto poinformować, że planuje zamach w Galerii Bałtyckiej, ale został wówczas wyśmiany.

Stefanowi W. grozi nie mniej niż 12 lat, 25 lat lub dożywotnia kara więzienia.

Czytaj także: https://natemat.pl/403705,magdalena-adamowicz-o-procesie-stefana-w-oskarzonego-o-zabojstwo-jej-meza