nt_logo

Rewolucja na igrzyskach stała się faktem. Czy po 48 latach spełni się sen Biało-Czerwonych?

Krzysztof Gaweł

07 kwietnia 2022, 21:09 · 3 minuty czytania
Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) zreformowała po latach kontrowersji kwalifikacje olimpijskie w siatkówce i sam turniej olimpijski. W Paryżu w 2024 roku trzeba będzie rozegrać sześć meczów, by sięgnąć po medal. A droga na igrzyska, zwłaszcza dla najsilniejszych drużyn świata, zdecydowanie się skróci. Czy nowy system pomoże Biało-Czerwonym sięgnąć po upragniony medal, na który czekamy już 46 lat?


Rewolucja na igrzyskach stała się faktem. Czy po 48 latach spełni się sen Biało-Czerwonych?

Krzysztof Gaweł
07 kwietnia 2022, 21:09 • 1 minuta czytania
Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) zreformowała po latach kontrowersji kwalifikacje olimpijskie w siatkówce i sam turniej olimpijski. W Paryżu w 2024 roku trzeba będzie rozegrać sześć meczów, by sięgnąć po medal. A droga na igrzyska, zwłaszcza dla najsilniejszych drużyn świata, zdecydowanie się skróci. Czy nowy system pomoże Biało-Czerwonym sięgnąć po upragniony medal, na który czekamy już 46 lat?
Reprezentacja Polski ostatnie igrzyska olimpijskie zakończyła na miejscu piątym, na medal czekamy już 52 lata Fot. YURI CORTEZ/AFP/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Rewolucja, takim określeniem najłatwiej opisać nowy format olimpijskiej rywalizacji w siatkówce, który zobaczymy już w Paryżu. FIVB dokonała zmian tak w turnieju olimpijskim, jak w systemie kwalifikacji, który od lat budził kontrowersje. Walka o igrzyska była wyczerpująca, czasochłonna i niezwykle rozbudowana. A sam turniej oznaczał maraton siedmiu meczów w niecałe dwa tygodnie. Droga do medalu była mordercza.


Władze światowej siatkówki zauważyły - co wydaje się przyjemną nowością - że terminarz gier jest przeładowany, a poziom sportowy traci na ilości turniejów, meczów, a co za tym idzie także kontuzji u czołowych siatkarek i siatkarzy świata. I właśnie w tym celu zreformowano rywalizację, choć reformy nie są tak głębokie, jak można tego było oczekiwać. Ale igrzyska w Paryżu przyniosą nowe i pokażą, czy system wymaga kolejnych zmian.

Paryż 2024 - rewolucja w systemie kwalifikacji olimpijskich w siatkówce

Kwalifikacje olimpijskie w siatkówce zostały zdecydowanie uproszczone, a nowy system będzie premiował najsilniejsze zespoły, kosztem średniaków i słabeuszy. Patrząc na pozycję Biało-Czerwonych możemy się z niego cieszyć, bo obie nasze reprezentacje zaliczamy do światowej czołowki. A kadra Nikoli Grbicia to przecież aktualni mistrzowie świata. Jak będą wyglądać kwalifikacje do igrzysk w Paryżu?

Pewny awans mają Francuzi, czyli gospdarze zmagań. Wyłonić trzeba 11 ekip, które uzupełnią turniej olimpijski, bo na igrzyskach znów zagra 12 drużyn. Pierwszą szansą awansu na igrzyska będą trzy turnieje interkontynentalne, które rozegrane zostaną w dniach 30 września - 8 października 2023 (panowie) oraz 16-24 września (panie). W każdym zagra po osiem ekip, systemem każdy z każdym, a awans wywalczą po dwie najlepsze drużyny w danej imprezie. W ten sposób występu na igrzyskach będzie pewnych już po siedem reprezentacji.

Kolejne pięć miejsc zajmą drużyny, które znajdą się najwyżej w rankingach FIVB w czerwcu 2024 roku, czyli tuż przed igrzyskami. Aby znaleźć się w czubie zestawienia, trzeba będzie zagrać skutecznie w każdej kolejnej wielkiej imprezie, a na finał dotrzeć jak najdalej w Lidze Narodów, która zostanie rozegrana wiosną i latem 2024 roku, czyli tuż przed igrzyskami. Awans na igrzyska będzie zatem można wypracować rozgrywając co najmniej siedem meczów, a nie 12-13 jak to miało miejsce w ostatnich latach.

Paryż 2024 - nowy format turniejów olimpijskich siatkarek i siatkarzy

Sam format olimpijskiej rywalizacji również się zmienił. Wciąż na igrzyskach zagra po 12 drużyn, ale teraz będą podzielone na trzy grupy, po cztery drużyny w każdej. Awans do ćwiefćfinałów wywalczą po dwie najlepsze ekipy z każdej grupy oraz dwa zespoły z trzecich miejsc (z trzech, które się na takich miejscach znajdą). Co to oznacza? Że nawet jedna wygrana w fazie grupowej może dać awans do ćwierćfinału, a żeby wywalczyć medal trzeba będzie wygrać minimum trzy mecze. Droga do złota skróciła się z siedmiu gier do sześciu.

Czy nowy system pomoże Biało-Czerwonym? Mamy taką nadzieję, bo na medal siatkarzy czekamy już 46 lat, a w roku paryskich igrzysk będzie to już lat 48. W Tokio latem 2021 roku Polacy byli blisko czwórki, ale przegrali dramatyczny ćwierćfinał z Francuzami (2:3). Cztery lata wcześniej w Rio de Janeiro rozbili nas w ćwierćfinale Amerykanie (3:0), a w 2012 roku w Londynie Rosjanie (3:0). Na każdy z tych turniejów reprezentacja Polski jechała jako faowryt.

Blisko było też w 2008 roku w Pekinie, gdy siatkarze Raula Lozano przegrali ćwierćfinał z Włochami (2:3). W Azji po raz ostatni na igrzyskach grały nasze siatkarki, które być może wreszcie wypracują awans na igrzyska pod wodzą Stefano Lavariniego. Nowy system kwalifikacji i nowy program olimpijskich zmagań mogą się okazać lekiem na nasze bolączki. Oby w Paryżu udało się wreszcie odczarować medalową klątwę sprzed dekad.

Czytaj także: https://natemat.pl/405130,polska-przejela-od-rosji-mecze-ligi-narodow-a-wkrotce-moze-jej-odebrac-ms