To pierwszy sondaż w kampanii prezydenckiej we Francji, w którym Marine Le Pen wyprzedziła Emmanuela Macrona. Według badania AtlasIntel liderka Zjednoczenia Narodowego może liczyć na 50,5 proc. poparcia, a urzędujący prezydent – na 49,5 proc. Wyniki zbadano pod kątem symulacji II tury wyborów prezyndenckich.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji odbędzie się w niedzielę 10 kwietnia. I jeśli nic się nie zmieni, w drugiej turze zmierzą się właśnie Emmanuel Macron i Marine Le Pen. Ostatnie tygodnie cechowały się stałą tendencją.
Liderka prawicowego Zjednoczenia Narodowego konsekwentnie zmniejszała dystans do Macrona. A jednak takiej sytuacji dotąd nie było. Sondaż AtlasIntel, który przeprowadzono w dniach 4-6 kwietnia jest pierwszym, w którym Le Pen jest przed obecnym prezydentem. W innych badaniach Macron utrzymuje przewagę około 4-6 punktów procentowych.
Badanie przeprowadzono na 1946 dorosłych Francuzach. Błąd statystyczny wynosi 0,6-2,2 proc. AtlasIntel podaje, że jest pracownią, która najtrafniej przewidziała wyniki wyborów prezydenckich w USA w 2020 roku.
Komentatorzy zwracają uwagę, że dobra passa Marine Le Pen może brać się z tego, że skupia się na problemach zwykłych Francuzów. Porusza takie tematy jak rosnące ceny gazu, prądu, benzyny czy jedzenia. Domaga się zerowego VAT-u na niektóre produkty i wyższych podatków dla firm energetycznych. Z kolei Macronowi zarzuca się w ostatnim czasie między innymi oderwanie od problemów zwykłych Francuzów.
Także w innych sondażach widać tendencję zbliżania się Le Pen do Macrona. Z najnowszego badania BVA wynika, że walczącego o reelekcję prezydenta oraz kandydatkę skrajnej prawicy dzielą już tylko 3 punkty procentowe. Emmanuel Macron może liczyć na 26 proc. głosów, a Marine Le Pen na 23 proc. Na trzecim miejscu uplasował się kandydat lewicy Jean-Luc Melenchon z 17,5 proc.
Ośrodek BVA wskazywał, że to już trzeci sondaż, w którym przewaga walczącego o reelekcję prezydenta nad jego główną rywalką maleje. Jednocześnie pracownia podkreśla, że wyniki pierwszej tury są trudne do przewidzenia, ponieważ spodziewana jest rekordowo niska frekwencja wyborcza.
W sondażu BVA z 2 kwietnia Macrona i Le Pen dzieliło 6 pkt proc. Obecny prezydent mógł liczyć na 27 proc. głosów, a kandydatka prawicy na 21 proc. Jeśli wyniki sondaży się potwierdzą, możemy być pewni, że wybory prezydenckie we Francji nie zakończą się na pierwszej turze, a Macron i Le Pen zmierzą się ze sobą 24 kwietnia.
– Nie ulega wątpliwości, że jeśli tylko przejdzie do II tury, Marine Le Pen uzyska lepszy wynik niż przed pięcioma laty. Wtedy miała 33,9 proc. Dzisiaj 45-47 proc. jest jak najbardziej możliwe, ale żeby wygrać z Macronem, konieczne będzie ponad 50 proc. A te kilka punktów może być trudne do zdobycia – komentował wyniki sondaży w rozmowie z Wirtualną Polską Jean-Yves Camus z paryskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Strategicznych.