Małgorzata Tomaszewska, która podobnie jak Katarzyna Cichopek jest prowadzącą "Pytania na śniadanie", zdecydowała się skomentować rozpad małżeństwa swojej koleżanki z pracy. – Trudno byłoby zachować to w tajemnicy – przyznała.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Kilka tygodni temu do mediów trafiła zaskakująca informacja o rozstaniu Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela. Oboje ogłosili swoją decyzję w oficjalnym oświadczeniu na Instagramie.
Tymczasem o zakończeniu małżeństwa gwiazdorskiej pary postanowiła powiedzieć kilka słów Małgorzata Tomaszewska, która dobrze zna się z Katarzyną Cichopek z planu śniadaniówki TVP.
Tomaszewska o rozstaniu Cichopek i Hakiela
Tomaszewska w rozmowie z "Plejadą" przyznała, że za kulisami nie miała jeszcze okazji porozmawiać z Cichopek. Jednoczenie zaznaczyła, że może aktorka wcale nie musi chcieć o tym mówić innym.
– Tak jak bardzo często ciąże stają się publiczne. Każdy uzurpuje sobie prawo do dotykania cię po brzuchu bez twojej zgody. Tak samo, jeśli chodzi o nasze rozstania i perturbacje. Jeżeli coś pojawi się w mediach, to każdy uzurpuje sobie prawo do tego, żeby zagadnąć o to. Nie zawsze jest to miłe – powiedziała.
Dziennikarka oceniła, że opublikowanie oświadczenia przez Cichopek o rozstaniu było słusznym krokiem. – Ona nie miała innego wyjścia. Tutaj są dwie osoby medialne. Dwie osoby, które razem wychodziły, były na ściankach, pokazywały się publicznie Trudno byłoby zachować to w tajemnicy – przyznała.
– W innym wypadku i tak by to wyszło, wcześniej czy później. Nie przychodziliby razem, gdzieś byliby widywani, czy jedno, czy drugie osobno. Bardzo współczuję zawsze medialnym parom, że one za bardzo nie mają wyboru – dodała.
Tomaszewska stwierdziła, że zainteresowanie mediów życiem gwiazd ma też drugą istotną stronę medalu. – Uważam, że wszystkie niedogodności, które mamy, z tym że media nas obserwują, są zarówno blaskami, jak i cieniami. My żyjemy z tego, że ktoś się nami interesuje. Gdyby nikt nami się nie interesował, to nasza praca nie miałby sensu – oceniła.
– Nie do końca rozumiem narzekanie na to, że: 'znowu o mnie napisali, że ktoś znowu zrobił mi zdjęcie'… Wiele karier to pokazuje, że wystarczy usunąć się na chwilę ze świata mediów i już nikt nie przyjdzie zrobić zdjęcia i już nikt nie będzie pisał o danej osobie. Wyjątkiem są choroby, bo tu rzeczywiście uważam, że choroba jest sprawą indywidualną i tutaj rzeczywiście media powinny dać spokój – podkreśliła.
Rozstanie Cichopek i Hakiela
Przypomnijmy, że w połowie marca Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel oświadczyli publicznie, iż po 14 latach małżeństwa rozstali się. Na ich profilach na Instagramie zagościł komunikat, w którym przyznali, że decyzja została podjęta wspólnie i nie mają w planach, aby komentować jej szerzej.
"Podjęliśmy razem decyzję o rozstaniu. 17 lat za nami, wiele wspaniałych chwil, za które sobie dziękujemy. Mamy cudowne dzieci i ze względu na nie, prosimy o uszanowanie naszej i ich prywatności. Jest to jedyne nasze oświadczenie w tej kwestii i nie będziemy tego komentować" – skwitowali.
Ponadto, jak pisaliśmy w naTemat, Cichopek na początku kwietnia miała wyprowadzić się z mieszkania, gdzie żyła z mężem i dziećmi. Miała zabrać ze sobą kilka mebli i dywan. Znajomy pary w rozmowie z "Super Expressem" wyjawił, że "Kasia zamieszkała w bardzo ekskluzywnym miejscu na warszawskim Mokotowie".
Pudelek natomiast doniósł, że nowe lokum gwiazdy znajduje się tylko 400 metrów od mieszkania, w którym został choreograf. Bliska odległość ma ułatwiać im dzielenie pieczy nad 13-letnim Adamem i 9-letnią Helenką, którzy "jeden tydzień mają spędzać u mamy, a kolejny u taty".