W nowym wywiadzie dla "Polityki" Donald Tusk był pytany o wnioski z klęski węgierskiej opozycji w wyborach parlamentarnych i zwycięstwa Viktora Orbána. Zdaniem lidera PO podobieństwa między Węgrami a Polską w tej sprawie są złudne, a Orbána trudno jest porównywać do Kaczyńskiego. Bo pierwszy z nich jest "politycznym uwodzicielem", a drugi – "politycznym przemocowcem".
W wywiadzie dla "Polityki" Donald Tusk ocenił, że Orbán jest "politycznym uwodzicielem", a Kaczyński – "politycznym przemocowcem"
Według lidera PO obaj ci politycy "starają się stosować te same metody, jak korupcja, szantaż, inwigilacja, propaganda", ale pierwszy z nich używa ich w sposób "bardziej wyrafinowany"
Po dwunastu latach sprawowania władzy 3 kwietnia Viktor Orbán świętował kolejne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych na Węgrzech. Mało kto przewidywał, że autokratyczny przywódca może stracić władzę, jednak nikt też nie spodziewał się aż 18-punktowej przewagi obozu rządzącego – Fidesz zdobył 53 proc. głosów przy 35-procentowym poparciu dla koalicji partii opozycyjnych.
Donald Tusk, pytany w opublikowanym w środę wywiadzie o wnioski z klęski węgierskiej opozycji dla polskich partii opozycyjnych, ocenił, że w tej sprawie podobieństwa między Węgrami a Polską są złudne.
– Jesteśmy bratankami, ale różnimy się tak jak nasze języki: prawie we wszystkim. Także w polityce. A więc wnioski z wyborów nad Dunajem należy wyciągać tu, nad Wisłą, bardzo ostrożnie. Czy jestem zaskoczony skalą porażki? Tak, wydawało mi się, że opozycja będzie w stanie zdobyć dużo więcej mandatów, szczególnie w okręgach jednomandatowych, bo one w dużej mierze zmusiły do zjednoczenia tak różne partie – skomentował lider PO.
– Fidesz ma przewagi wynikające nie tylko z zawłaszczenia państwa przez lata władzy Orbána – praktycznie pełnego monopolu w mediach i oligarchizacji gospodarki – ale ma też przewagę wynikającą z bardzo sprawnego przywództwa – skomentował Donald Tusk.
W wywiadzie dla "Polityki" były premier wskazał, że zarówno Orbán, jak i Kaczyński "starają się stosować te same metody, jak korupcja, szantaż, inwigilacja, propaganda", ale pierwszy z nich używa ich w sposób "bardziej wyrafinowany", a ten drugi – "dość prostacki".
Jak stwierdził, Orbán jest "politycznym uwodzicielem", a Kaczyński – "politycznym przemocowcem". – Autorytaryzm Orbana jest na serio, a ten pisowski raczej groteskowy – podsumował Donald Tusk.