Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Amerykanie znani są z niechęci do oglądania filmów z napisami, czyli w zasadzie wszystkich produkcji w innym języku niż angielski. Zresztą napisy irytują nie tylko za oceanem – nie przepada za nimi wiele kinomanów, również w Polsce, m.in. z powodu trudności na jednoczesnej koncentracji na obrazie i napisach. To samo tyczy się dubbingu, który można zaakceptować w animacjach, ale w filmach aktorskich często wypada nienaturalnie i sztucznie.
Ale być może napisy w filmach niedługo będą już przeszłością. "Kiedy w 2020 roku Bong Joon Ho odbierał Złotego Globa za 'Pasożyta', powiedział: 'Jeśli pokonasz mur wysokości jednego cala, którym są napisy, odkryjesz świat wielu niesamowitych filmów'" – zaczyna swój wpis na Facebooku Maciej Barczewski, reżyser filmu "Mistrz" z 2020 roku z Piotrem Głowackim w roli głównej.
Czytaj także: Do tej roli Piotr Głowacki schudł kilkanaście kg. “Warsztatowo to dla aktora spełnienie marzeń"
"W ubiegłym roku zrobiliśmy coś niezwykłego. Jako pierwsi na świecie. Dziś nareszcie możemy uchylić rąbka tajemnicy nad czym pracowaliśmy" – kontynuuje Barczewski. Jak informuje, "wspólnie z wizjonerami z Adapt Entertainment, naukowcami z Uniwersytetu w Sydney i specjalistami od efektów wizualnych z Pinscreen z Los Angeles postanowiliśmy zburzyć ten mur i powiedzieć: 'KONIEC Z NAPISAMI W FILMACH' (pisownia oryginalna)".
O co chodzi? Przygotowano pierwszy na świecie film pełnometrażowy, który został w całości przekształcony w film anglojęzyczny. "Czyli nie chodzi tylko o to, że oryginalna obsada zdubbingowała swoje kwestie po angielsku, ale o to, że za pomocą nowej zunifikowanej technologii, łączącej motion capture i zaawansowane algorytmy sztucznej inteligencji każda postać na ekranie MÓWI i GRA w innym języku zachowując ruchy, mimikę czy niuanse gry aktorskiej. Tak, jakby od początku był to film anglojęzyczny" – tłumaczy Barczewski.
"Jesteśmy dumni, że pierwszym na świecie filmem w którym zastosowano tę innowacyjną technologię został film z Polski. Nasz „Mistrz", czyli "the Champion" – pisze Maciej Barczewski. To dramat, film sportowy i biograficzny o pięściarzu Tadeuszu Pietrzykowskim, znanego jako Teddy, który trafia do nazistowskiego obozu koncentracyjnego. Aby przeżyć, bierze w Auschwitz udział w walkach na ringu.
Jak dowiadujemy się z załączonego we wpisie wideo, obsada "Mistrza" ponownie pojawiła się w studio, aby nagrać swoje kwestie po angielskie, które następnie "wmontowano" w film za pomocą techniki deepfake. Sprawia to wrażenie, jakby aktorzy w oryginale wypowiadali kwestie po angielsku.
"To nowy, pionierski krok w rozwoju produkcji i międzynarodowej dystrybucji filmowej" – ocenia Maciej Barczewski, reżyser "Mistrza" na Facebooku.
Czytaj także: https://natemat.pl/371847,mistrz-juz-w-kinach-to-niezwykla-historia-boksera-z-auschwitz-recenzja