Zdarzenie miało mieć miejsce we wtorek 12 kwietnia przed Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie przy ul. Klepackiej w Białymstoku. Jak relacjonuje w rozmowie z "Kurierem Porannym" mieszkanka, która chciała pozostać anonimowa, około godziny 10.00 pewna kobieta zaatakowała słownie dwie Ukrainki. Strażnicy miejscy, którzy widzieli to wydarzenie, odmówili interwencji.
Polka zaatakowała słownie dwie Ukrainki pod ośrodkiem MOPR-u w Białymstoku.
Kobieta domagała się przeprosin za Wołyń i mówiła, że to władze Ukrainy chcą zniszczyć rosyjskojęzyczną ludność.
Stojący obok strażnicy miejscy nie zareagowali.
Polka zaatakowała dwie Ukrainki w Białymstoku
O zdarzeniu informuje białostocki "Kurier Poranny", do którego napisała prosząca o anonimowość czytelniczka, pani Joanna. Do zdarzenia doszło, gdy kobieta wraz z trzema Ukrainkami udała się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, by pomóc załatwić im niezbędne formalności, których trudno byłoby dopełnić kobietom bez znajomości języka.
– W czasie, gdy byłam w środku z jedną z kobiet, dwie pozostałe czekały na zewnątrz. Wtedy podeszła do nich kobieta, która zaczęła im mówić m.in., że to armia ukraińska morduje cywilów, że władze ukraińskie chcą zniszczyć rosyjskojęzyczną ludność oraz wytykała kobietom brak przeprosin za Wołyń ze strony Ukrainy" – relacjonowała pani Joanna "Kurierowi Porannemu".
Podkreśliła, że kobiety z Ukrainy pochodzą z regionu sumskiego i miały nieszczęście doświadczyć traumy związanej z rosyjską inwazją. Gdy kobieta wyszła z Ośrodka, próbowała odciągnąć awanturującą się osobę od Ukrainek, ale ta uspokoiła się dopiero, gdy na miejscu zjawił się mąż kobiety pomagającej Ukrainkom i zawołał je do siebie.
Kluczowy jest fakt, że to wydarzenie obserwowali strażnicy miejscy, którzy znajdowali się dosłownie kilka metrów od ośrodka. Mimo próśb pani Joanny, nie zareagowali w żaden sposób na zachowanie awanturującej się mieszkanki Białegostoku.
– Na uwagę mojego męża, że powinni w takich sytuacjach reagować, jeden z nich odpowiedział: "Pan nie masz co z wolnym czasem robić? – relacjonowała pani Joanna. Tego samego dnia postanowiła złożyła skargę do przełożonych strażników.
Rzeczniczka Straży Miejskiej w Białymstoku potwierdziła, że skarga wpłynęła, a komendant zlecił natychmiastowe wszczęcie postępowania wyjaśniającego w zakresie zachowania strażników, którzy byli obecni na miejscu.
Od 24 lutego, czyli dnia początku agresji Rosji, granicę polsko-ukraińską przekroczyło 2,7 miliona uchodźców z Ukrainy. Jak podaje Straż Graniczna, to głównie kobiety i dzieci, które muszą odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości. I nie uda im się to bez naszej pomocy.