Goście Tomasza Lisa dyskutowali o mowie nienawiści. Każdy z nich do problemu podchodził inaczej, lecz byli zgodni co do tego, że z tym zjawiskiem trzeba walczyć. W debacie najaktywniejszy był minister Michał Boni, który, aby zobrazować ogrom problemu, posłużył się cytatem kontrowersyjnej piosenki.
– Skóra mi cierpnie. Nie chcę hamletyzować, ale wydaje mi się, że zbliżamy się do krytycznego momentu, po którym wydarzy się nieszczęście – mówił prof. Jan Hartman. Dodał, że problem mowy nienawiści jest jeszcze gorszy w innych krajach. Stwierdził też, że odtwarzamy rytuał licytowania się na to, kto kogo bardziej obrażał. – Mimo, że dzielą nas różnice poglądów, powinniśmy pokazać, że w tej sprawie mówimy jednym głosem –
dodał filozof. Tłumaczył, że politycy nie powinni chować głowy w piasek. – Każdy powinien ugryźć się w język, zanim powie coś niestosownego – stwierdził prof. Hartman.
Ksiądz Kazimierz Sowa stwierdził natomiast, że sprawę Grzegorza Brauna trzeba potraktować poważnie - jako przejaw choroby psychicznej lub wyjątkowej nienawiści. – Najbardziej przeraziła mnie nie licytacja, kogo odstrzelić i w jakiej kolejności, ale reakcja sali, ten entuzjazm – mówił. Dodał, że tych, którzy przekraczają granice w internecie, trzeba ścigać. – Kiedyś na Facebooku napisałem "dzicz", w odniesieniu do jednej z partii politycznych. Tomasz Machała mocno mnie za to skrytykował – mówił ksiądz Sowa. Dodał, że ważne jest, by publicznie uderzyć się w pierś. – To bolało, lecz gdy język znów mnie świerzbi, myślę sobie, że kolejne uderzenie może boleć jeszcze bardziej – wyznał duchowny.
Minister Michał Boni stwierdził, że przypadek Grzegorza Brauna to tylko wierzchołek góry lodowej. Wynika z tego, że nie ma reakcji i negowania mowy nienawiści. Dodał, że
tego typu przekroczenia granic zdarzają się w całym kraju. – Nie wolno atakować i nie wolno dać się atakować – przekonywał minister. Zaznaczył, że oprócz kroków podejmowanych przez instytucje państwowe, powinniśmy postawić na profilaktykę, choćby w systemie edukacyjnym. – Będzie źle, jeśli nie wyciągniemy z tego nauki, bo problem leży nie tylko w debacie – mówił minister. Zacytował też przykład mowy nienawiści w internecie - część utworu "Cymesa"-"Mamo tato, jak się zabija? Kupcie mi kija, jutro zabiję Żyda". Dodał, że nie tylko w Polsce mowa nienawiści jest problemem. – To nie kwestia cenzury internetu, lecz kwestia uświadamiania ludzi – powiedział Michał Boni. Tłumaczył też, że nie można przechodzić obojętnie obok znieczulicy, jaka dotyka mniejszości etnicznych czy narodowych w Polsce. – Mowa nienawiści to słowa, postawy, lecz także zachowania – mówił.
Publicysta Czesław Bielecki stwierdził, że niektóre okładki "Newsweeka" dolewają oliwy do ognia. – Przeszkadza mi to, że Unia Demokratyczna robiła antysemitę z Wałęsy. Teraz przeszkadza mi obojętność, z jaką PO prześlizgnęła się nad ohydnym mordem
politycznym, jakim było zabójstwo łódzkiego działacza PiS – przekonywał Bielecki. Dodał, że za gwałtownymi słowami idą gwałtowne czyny. – To dwa skłócone plemiona, mówiące identycznym językiem. Lecz tylko jedno z nich jest stygmatyzowane przez media – tłumaczył. Stwierdził, że w debacie politycznej ważna jest powaga. Tomasz Lis zasugerował Czesławowi Bieleckiemu odnośnie wspomnianych okładek "Newsweeka", że pewne historie trzeba ostro skomentować. – Jeśli pan Kaczyński mówi o zamordowaniu 96 osób, to zadaniem dziennikarza jest powiedzieć "dość" – powiedział prowadzący.
Poseł SP Andrzej Dera stwierdził, że język nienawiści rozlewa się szeroko. – To nie tylko politycy okładający się na potęgę – mówił. Dodał, że może to być bardzo trudne do zatrzymania. – Najwyższy czas, by ten język zamilkł w PO, PiS i Ruchu Palikota. My nazywamy tych agresywnych polityków "harcownikami" – mówił poseł.
"Mamo, tato, jak się zabija? Kupcie mi kija, dam Żydowi w ryja. Mamo, tato, kupcie pistolet, a jutro z rana zastrzelę Cygana. Nie chcę jak Wałęsa być elektrykiem. Chcę tak jak tata być białym wojownikiem. Każdy Murzyn ma być moim niewolnikiem. Żydzi do gazu, najlepiej od razu. Chwycę za broń. Pedały won, no i brudasy, bo to nie są Polacy".
Prof. Jan Hartman
filozof
Skóra mi cierpnie. Nie chcę hamletyzować, ale wydaje mi się, że zbliżamy się do krytycznego momentu, po którym wydarzy się nieszczęście.
Czesław Bielecki
publicysta
To dwa skłócone plemiona, mówiące identycznym językiem. Lecz tylko jedno z nich jest stygmatyzowane przez media.