Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zakazało premierowi Borisowi Johnsonowi i wyższym urzędnikom brytyjskiego gabinetu wjazdu do Rosji. To odpowiedź Moskwy na pomoc, jakiej Londyn udziela Ukraińcom.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rosjanie zakazali czołowym brytyjskim politykom wjazdu do swojego kraju.
Jest to odwet za pomoc i wsparcie jakiego Londyn udziela władzom Ukrainy.
Rosjanie twierdzą, że zakaz dla ważnych polityków brytyjskich wynika z faktu, iż wskazani Brytyjczycy "podburzają neonazistowski reżim kijowski" (tak propaganda Kremla określa władze w Kijowie). Moskwa uważa ponadto, że rusofobia w Wielkiej Brytanii jest szkodliwa dla Brytyjczyków.
Brytyjski premier z zakazem wjazdu do Rosji
Lista osób objętych zakazem wjazdu do Rosjidotyczy oczywiście premiera Borisa Johnsona, minister spraw zagranicznych Liz Truss, sekretarza obrony Bena Wallace'a oraz 10 innych członków brytyjskiego rządu. Łącznie na liście jest 13 osób.
Przypomnijmy, że władze Wielkiej Brytanii wspierają Kijów od początku inwazji Rosji. – Putin już eskaluje ten konflikt. W tej chwili realizuje systematyczną rzeź niewinnych ludzi. To absolutnie przerażające. Pomagamy Ukraińcom chronić siebie i swoje rodziny – mówił kilka dni temu brytyjski premier o tej wojnie.
Londyn dostarcza broń Ukrainie
Jak wówczas dodał, Wielka Brytania dostarcza broń przeciwpancerną i przeciwlotniczą. – Chcemy zapewnić wsparcie partnerom, którzy chcą wysłać inny sprzęt do Ukrainy. Musimy pamiętać, co jest naprawdę przydatne Wołodymyrowi Zełenskiemu – podkreślił.
– Jestem gotowy do przekazania każdej broni obronnej i użytecznej. Delegacja z Ukrainy przyglądała się wczoraj temu, co możemy jej zaoferować – zadeklarował. Dodajmy, że ta wojna nie skończy się raczej tak szybko, jak wstępnie zakładano. Stany Zjednoczone uważają, że może trwać do końca 2022 roku.
O wyliczeniach USA informowało w piątek CNN. Stacja taką informację uzyskała od europejskich urzędników.
Wielu polityków, którzy rozmawiali z CNN, podkreślało, że trudno jest dokładnie przewidzieć, jak długo może trwać wojna, ale kilku z nich stwierdziło, że nic nie wskazuje na to, aby ostateczne cele prezydenta Rosji Władimira Putina uległy zmianie i jest mało prawdopodobne, aby dążył on do negocjacji dyplomatycznych.
"Myślenie, że może to być długotrwały konflikt, stanowi wyraźną zmianę w stosunku do pierwszych dni wojny, kiedy oczekiwano, że Rosja szybko zajmie ukraińską stolicę Kijów" – podało CNN.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.