Wojna w Ukrainie przynosi Rosjanom duże straty i nie przebiega tak, jak chce Władimir Putin. Teraz okazuje się, że z tego względu dwóch rosyjskich dowódców zostało prawdopodobnie aresztowanych. Nie jest znany ich dokładny los.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ukraińskie służby donoszą, że Moskwa ma tego powodu mścić się na niektórych dowódcach.
Według tych doniesień kolejnych dwóch zniknęło bez śladu.
Ukraiński wywiad uważa, że prezydent Rosji Władimir Putin zarządał wyciągnięcia konsekwencji wobec dowódców, którzy "nie wykazywali dużej pewności" w sprawie sytuacji w Ukrainie.
Kolejni rosyjscy dowódcy znikają bez śladu
Chodzi m.in. o straty w Gorłówce w obwodzie donieckim. Ukraińcy informują, że wojsko rosyjskie w raportach zapewniało Kreml o 100 proc. gotowości do przeprowadzenia ataku, a tak naprawdę skład tamtejszego batalionu obsadzony był w połowie.
Pojechała tam nawet specjalna komisja, aby to sprawdzić. Komisja miała aresztować z tego względu dwóch rosyjskich dowódców. "Dalsze ich losy nie są znane" - przekazano w komunikacie służby Ukrainy na ten temat.
– Mariupol może być jak dziesięć Borodzianek (może mieć więcej strat i zniszczeń) chcę powiedzieć, że likwidacja naszego wojska – naszych ludzi, położy kres wszelkim negocjacjom – oznajmił. Negocjacje z Rosją stanęły w miejscu po rosyjskich rzeziach cywilów dokonanych w Buczy i Borodziance.
Rosja stawia Ukrainie ultimatum
Rosyjscy żołnierze i Kadyrowcy dokonali tam ludobójstwa cywilów. Wielu z nich znaleziono ze związanymi rękami i strzałem w tył głowy. Donoszono o kobietach gwałconych na oczach ich dzieci.
Wołodymyr Zełenski podkreślał, że nie wyobraża sobie jakichkolwiek rozmów z rosyjskimi przedstawicielami, jeśli sytuacja się powtórzy. – Ślepa uliczka, dlatego, że nie handlujemy terytorium i naszymi ludźmi. I im więcej będzie Borodzianek, tym będzie trudniej – stwierdził.
Prezydent dodał także, że trwają rozmowy w sprawie tego, by pomóc ukraińskim obrońcom w Mariupolu, ale Rosjanie żądają, aby ukraińskie wojsko się poddało. Tymczasem ciągle pojawiają się doniesienia o nowych rosyjskich zbrodniach na terenie Mariupola. Miasto jest doszczętnie zniszczone przez wojsko rosyjskie. Niezwykle trudno się stamtąd ewakuować.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.