Trudno w to uwierzyć, ale nawet największym fighterom zdarzają się takie sytuacje. Jan Błachowicz stał się ofiarą kradzieży, w Warszawie zniknęło jego auto. Polski zawodnik MMA umieścił w mediach społecznościowych mocny wpis, w którym prosi o pomoc oraz jednoznacznie kieruje słowa w stronę złodzieja.
Jan Błachowiczto były mistrz świata w najbardziej prestiżowej federacji mieszanych sztuk walki, UFC. Były czempion w wadze półciężkiej przygotowuje się do ponownego ataku na najwyższe laury w oktagonie. Błachowicz znany jest ze swojej ciekawej aktywności w mediach społecznościowych, gdzie co jakiś czas dzieli się swoim życiem z obserwującymi.
We wtorek "Cieszyński Książę" umieścił jednak wpis, którego z pewnością... nie chciałby umieszczać nigdy więcej. Sprawa dotyczy bowiem kradzieży auta Błachowicza.
"Do bydlaka, który ukradł mój samochód. Dużo namieszałeś na ostatniej prostej przygotowań do walki. W samochodzie znajdował się sprzęt, niezbędny do górskiego campu. Miałem na niego jechać tuż po treningu. Zamiast spokojnej głowy i szlifowania formy muszę siedzieć na policji, załatwiać sprawy urzędowe i kombinować co robić teraz. Bardzo solidne "dziękuję" gnoju. Możesz jeszcze się zreflektować, zaparkować samochód i dać cynk gdzie trzeba." - napisał w mediach. społecznościowych były mistrz UFC.
"Do wszystkich, którzy mogą cokolwiek wiedzieć – prosimy o pomoc w odnalezieniu. Ważne jest aby wszystko znalazło się jak najszybciej. Będzie nagroda! O samochodzie: JEEP GRAND CHEROKEE / WJ 7857H / CZARNY. Charakterystyczną cechą był zamontowany bagażnik rowerowy na dachu. Prosimy o udostępnienie!" - skwitował Błachowicz, zwracając się bezpośrednio do swoich obserwujących.
Wpis opatrzony jest zdjęciem samochodu oraz symbolicznym ujęciem polskiego fightera sprzed wejścia na... komendę rejonową policji w Warszawie.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.