Przemek Kossakowski za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował, że zawiesza swoją karierę w telewizji. W obszernym wpisie podał dwa "bardzo ważne" powody tej decyzji.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Przemek Kossakowski we wtorek (19 kwietnia) opublikował post na swoim Instagramie. Przekazał fanom, że po dekadzie spędzonej w telewizji na razie znika. "Decyzję podjąłem z dwóch bardzo ważnych dla mnie powodów" – napisał na wstępie.
"Po pierwsze, od dłuższego czasu pracuje nad projektem, który już wkrótce będzie wymagał ode mnie pełnej uważności. Po drugie, myślę, że po dekadzie pracy w mediach, uczciwym będzie zastanowić się, czy nadal mam coś ciekawego do powiedzenia i czy w ogóle nadal chcę to robić" – wyznał.
"Nie wiem, jak długo to potrwa i czy w ogóle wrócę, a zatem, jeżeli to, co nazywam 'zawieszeniem', miałoby okazać się czymś więcej niż tylko przerwą, chciałbym podziękować tym, którzy przez ostatnią dekadę mnie wspierali" – dodał prezenter TTV.
"Przede wszystkim chciałbym wyrazić wdzięczność widzom. Gdyby nie wy, nie byłoby programów, które prowadziłem, bardzo wam za to dziękuję. Mam nadzieję, że w zamian dałem wam wzruszenia, którym czasami zdarzyło się być czymś więcej niż tylko rozrywką. Dziękuje wszystkim ludziom TTV, z którymi od pierwszego dnia współtworzyłem stacje. Pamiętam, jak nikt w nas nie wierzył. Zrobiliśmy kawał dobrej roboty, jestem dumny, że mogłem być częścią tej niezwykłości" – podziękował.
"Kossa" na zakończenie skierował kilka słów do zaprzyjaźnionej producentki TTV, która przed laty dała mu szansę na debiut w telewizji. "Na koniec chciałbym podziękować mojej przyjaciółce, Lidce Kazen, która 10 lat temu uwierzyła w bezrobotnego artystę, powierzając mu prowadzenie programów telewizyjnych, a dziś przyjmuje moją decyzję ze zrozumieniem i szacunkiem. Droga trwa. Do zobaczenia" – podsumował.
Kariera Przemka Kossakowskiego
Przemek Kossakowski pracę w telewizji zaczął w 2012 roku. Chwilę wcześniej miał bardzo złą passę. Rozwiódł się z żoną, zaszył się w małej miejscowości i był bezrobotny. Wówczas odezwała się do niego Lidia Kazen ze stacji TTV, która zaoferowała mu pracę w roli dokumentalisty.
– W tym momencie dostałem dziwaczną propozycję, bo dla mnie wtedy to był jakiś szczyt dziwaczności, żeby zaangażować się w pracę nad tworzeniem kanału telewizyjnego. Nigdy nie miałem ambicji związanych z mediami – mówił w jednym z wywiadów.
– Byłem ostatnią osobą, która chciała mieć coś wspólnego z show-biznesem. Nie znałem też nikogo z tego świata, poza jedną osobą, którą poznałem kilka lat wcześniej. I to właśnie ona, czyli Lidka Kazen, złożyła mi taką propozycję – wspominał.
Od tamtej pory powstało wiele produkcji z udziałem Kossakowskiego. Początkowo prowadził dla stacji programy dokumentalne i reportażowe. Mogliśmy oglądać go w takich formatach jak: "Kossakowski szósty zmysł", "Kossakowski Inicjacja", "Kossakowski nieoczywiste", ,"Kossakowski, być jak…" oraz "Kossakowski wtajemniczenie".
W 2020 roku został też prowadzącym "Down The Road. Zespół w trasie". Produkcja cieszy się ogromną popularnością, a Kossakowski dzięki tej roli zyskał rzeszę fanów, a także Telekamerę 2021 dla osobowości telewizyjnej.
Ostatnim formatem, w którym się pojawił był "Project Cupid", gdzie w roli współprowadzącej pojawiła się Barbara Kurdej-Szatan.