Piękny gest kibiców wobec Cristiano Ronaldo. Rywale zareagowali na tragedię piłkarza MU
Krzysztof Gaweł
19 kwietnia 2022, 21:36·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 19 kwietnia 2022, 21:36
Wspaniale zachowali się kibice Liverpool FC wobec Cristiano Ronaldo, gwiazdora Manchesteru United, który po śmierci syna nie mógł wystąpić we wtorkowym starciu obu gigantów. W siódmej minucie gry fani podnieśli się z miejsc, nagrodzili Portugalczyka burzą braw i odśpiewali "You will never walk alone". Ten piękny obrazek przejdzie do historii.
Reklama.
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach GoogleLiverpool FC mierzył się we wtorkowy wieczór z Manchesterem United w zaległym meczu 30. kolejki Premier League. Cieniem na szlagierze angielskiej piłki położyła się tragedia w rodzinie Cristiano Ronaldo. Portugalczyk nie znalazł się w składzie Czerwonych Diabłów na mecz z odwiecznym rywalem, ale fani nie zapomnieli o nim i pokazali wielką klasę. Ten piękny obrazek przejdzie do historii.
Równo z siódmą minutą gry kibice poderwali się z miejsc na Anfield i okazali swoje wsparcie dla Cristiano Ronaldo, któremu w poniedziałek zmarł nowonarodzony synek. Portugalczyk przeżył dramat, zabrakło go rzecz jasna w składzie MU, a fani pokazali, jak wielką siłę ma futbol i że może jednoczyć także rywali. Kibice przez minutę bili brawo i śpiewali "You will never walk alone", a wraz z nimi robili to też piłkarze, a także trener The Reds Juergen Klopp.
Cristiano Ronaldo w poniedziałkowy wieczór przekazał światu tragiczne informacje. Piłkarz, który wraz ze swoją partnerką Georginą Rodriguez spodziewał się bliźniąt, stracił syna. Podczas akcji porodowej doszło do tragedii i nowonarodzony chłopiec zmarł. "Jesteś naszym aniołem. Zawsze będziemy Cię kochać" – przekazała para w specjalnym oświadczeniu.
"Z najgłębszym smutkiem informujemy o śmierci naszego synka. To największy ból, jaki może odczuwać rodzic. Szczęśliwe narodziny naszej córeczki dodają nam sił, by przetrwać ten ciężki czas z nadzieją w sercu i radością. (...) Jesteśmy zdruzgotani i prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym bardzo trudnym momencie. Synku, jesteś naszym aniołem. Zawsze będziemy Cię kochać" - czytamy w oświadczeniu, które wydała para.
***
Liverpool FC do przerwy prowadzi z Czerwonymi Diabłami 2:0, a gole dla The Reds strzelali Luis Diaz oraz Mohamed Salah. Kolumbijczyk trafił już w 5. minucie spotkania, wykorzystując znakomitą akcję The Reds i świetne podanie Mohameda Salaha. Egipcjanin w 22. minucie podwyższył na 2:0, a po przerwie zagrał z kolegami wprost koncertowo. Kolejne gole strzelai Sadio Mane i właśnie Salah, Liverpool rozbił rywali na Anfield i znów jest liderem Premier League. Ale w środę swój mecz zagra Manchester City, który walczy o tytuł z ekipą Juergena Kloppa.