Pierwsza oficjalna wizyta premiera Viktora Orbána po wygranych wyborach odbędzie się w Watykanie – poinformował w środę szef węgierskiej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Komunikat spotkał się z falą krytycznych komentarzy. Jak dostrzeżono, przez lata tradycją było, iż zaraz po zwycięskich wyborach Orbán z pierwszą wizytą przyjeżdżał do Warszawy.
Komunikat o wizycie Viktora Orbána w Watykanie wywołał burzliwą dyskusję
Internauci zwrócili uwagę na fakt, że premier Węgier nie potępił jednoznacznie działań Rosji w Ukrainie
Dostrzeżono również, że papież Franciszek wciąż nie oznajmił wprost, iż to Rosja jest agresorem
Po dwunastu latach sprawowania władzy 3 kwietnia Viktor Orbán świętował kolejne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych na Węgrzech.
Mało kto przewidywał, że autokratyczny przywódca może stracić władzę, jednak nikt też nie spodziewał się aż 18-punktowej przewagi obozu rządzącego – Fidesz zdobył 53 proc. głosów przy 35-procentowym poparciu dla koalicji partii opozycyjnych.
W środę szef węgierskiej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów poinformował, że pierwsza oficjalna wizyta premiera Orbána po wyborach odbędzie się w Watykanie u papieża Franciszka. Tego typu komunikat szybko wywołał burzliwą dyskusję. Dlaczego?
"O Putinie i agresji Rosji raczej nie pogadają, bo obaj jakby są obok", "A Orbán nawet nie jest katolikiem", "Przecież to czysta polityka" – skomentowali użytkownicy Twittera.
Od początku rosysjkiej inwazji na Ukrainę Viktor Orbán nie wypowiada się jednoznacznie na temat działań wojsk Władimira Putina. Z jednej strony premier Węgier przyjmuje uchodźców wojennych, ale z drugiej nie pozwolił na transport broni dla Kijowa przez terytorium swojego państwa.
Nawet kiedy ujawniono przerażające skutki masakry w Buczy, Viktor Orbán nie od razu zdecydował się skrytykować działania Kremla. Dopiero po czasie zabrał głos i wyszło, że jest za międzynarodowym śledztwem w tej sprawie.
Papież o wojnie w Ukrainie: "Wszyscy jesteśmy winni"
Dodajmy również, że w ostatnich tygodniach papież Franciszek wielokrotnie apelował o pokój w Ukrainie. Jednak przy tym ani razu nie stwierdził wprost, kto tę wojnę rozpoczął i kto może ją zakończyć. W swoim ostatnim wpisie na Twitterze papież przekonywał, że "wszyscy jesteśmy winni", co wywołało lawinę krytycznych komentarzy.
"Trzeba płakać na grobach. Nie zależy nam już na młodych? Napawa mnie bólem, to co dziś się dzieje. Nie uczymy się. Niech Pan zmiłuje się nad nami, nad każdym z nas. Wszyscy jesteśmy winni!" – napisał papiez Franciszek.
Przypomnijmy, że gdy w 2010 roku Viktor Orbán doszedł do władzy, w pierwszą oficjalną podróż zagraniczną udał się do Warszawy. Podobnie było po kolejnych wyborach – w 2015 roku.