logo
Papież Franciszek zabrał głos na temat wojny w Ukrainie Fot. AP / Associated Press / East News / Zrzut z ekranu / Twitter
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • W ostatnich tygodniach papież Franciszek wielokrotnie apelował o pokój w Ukrainie. Jednocześnie ani razu nie stwierdził wprost, kto tę wojnę rozpoczął i kto może ją zakończyć.
  • O Rosji napisał tylko raz, gdy mówił o współczuciu dla "rosyjskich żołnierzy, biedaków".
  • W swoim ostatnim wpisie na Twitterze przekonywał z kolei, że "wszyscy jesteśmy winni".
  • W poniedziałek papież Franciszek kolejny raz zaapelował o pokój. "Trzeba płakać na grobach. Nie zależy nam już na młodych? Napawa mnie bólem, to co dziś się dzieje. Nie uczymy się. Niech Pan zmiłuje się nad nami, nad każdym z nas. Wszyscy jesteśmy winni!" – napisał.

    Fala komentarzy po słowach papieża o wojnie w Ukrainie

    Po raz kolejny papież nie wymienił Rosji jako agresora, który rozpętał wojnę w Ukrainie. Mówiąc o ataku wojsk Putina, Franciszek używa określeń takich jak "nieusprawiedliwiona agresja" czy "rzeź".

    Poniedziałkowe wyznanie papieża na temat wojny wywołało lawinę komentarzy, i to od lewa do prawa. Chodzi przede wszystkim o ostatnie zdanie: "Wszyscy jesteśmy winni".

    "Gorzej bym tego nie ujął" – stwierdził krótko były premier rządu SLD Marek Belka. A poseł koła Polskie Sprawy Paweł Szramka na swoim profilu dodał: "Bardzo dziwne te wpisy. Nazywajmy rzeczy po imieniu".

    W swoim stylu słowa papieża skomentował też rysownik Andrzej Milewski. Na obrazku kobieta prosi Franciszka, by ten powtarzał za nią: "Rosja napadła na Ukrainę". Papież odpowiada: "Wszyscy jesteśmy winni".

    "Tak, wszyscy jesteśmy winni. Niektórzy są winni zbrodni wojennych, inni – przemilczania winy tych pierwszych" – napisał z kolei dziennikarz gospodarczy Jakub Wiech.

    "Winni są Rosjanie i ich car"

    Na słowa papieża zareagowali też prawicowi działacze. "Wasza Świętobliwość, nie czuję się winny. Winnymi są Rosjanie i ich 'car' #PutinBandit. Informacyjnie" – skomentował m.in. Krzysztof Sobolewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

    Na wpis Franciszka zareagował też Wojciech Wybranowski, który przez wiele lat współpracował z prawicowym tygodnikiem "DoRzeczy", a dziś jest naczelnym orlenowskiego "Głosu Wielkopolskiego". "Wszyscy? Nie. Winny jest np. ten, który nie umie nazwać zła po imieniu, co powinien zrobić duchowy przywódca" – stwierdził publicysta.

    Dlaczego papież jak ognia unika słów "Rosja" i "Putin"?

    O słowach papieża na temat wojny w Ukrainie, które mają bardzo ogólny i dyplomatyczny charakter, w naTemat rozmawialiśmy niedawno z Karolem Kleczką z miesięcznika "Znak".

    Dziennikarz zwrócił uwagę, że publiczne wystąpienia Franciszka nie przekładają się na watykańską dyplomację. – Jak przyjmować te słowa, a jednocześnie słyszeć, że papież w wideorozmowie z moskiewskim patriarchą Cyrylem zgadzał się z duchownym, twierdzącym rzekomo, że "Kościół nie może używać języka polityki, ale języka Jezusa"? – zwracał uwagę Kleczka.

    I przypomniał, że Cyryl jest sojusznikiem Putina, który poparł rosyjską agresję militarną, a na długo przedtem robił kozła ofiarnego z osób LGBT.

    Czytaj także: