Premiera kalendarza, którego kolejne wydania od lat śledzą rzesze fanów, odbyła się 27 listopada w Rio de Janeiro. Tegoroczna, 40. edycja wydawnictwa jest szczególna. Wbrew wieloletniej tradycji nie ma w niej aktów.
– Uważałbym z określeniem “kultowy”, ale z całą pewnością ważny – mówi o marce, jaką firma Pirelli stworzyła wydając od kilkudziesięciu lat swój kalendarz, Tymoteusz Lekler, fotograf. – Jest to coś bardzo rozpoznawalnego, do czego później nawiązywało wielu innych artystów. Ja osobiście najbardziej cenię te edycje kalendarza, które w największym stopniu nawiązywały do jego pierwotnej, klasycznej, czarno-białej estetyki – mówi.
Koniec tradycji
Tegoroczne wydanie kalendarza jest jednak wyjątkowe i daleko mu do klasycznych wzorców, o których mówi fotograf. Okazało się bowiem, że w kalendarzu Pirelli na rok 2013 nie będzie tego, co przez lata rozpalało umysły jego wiernych fanów – aktów.
Lekler podkreśla, że artystyczne eksperymenty, na jakie decydowano się w niektórych edycjach, nie zawsze wychodziły wydawnictwu na dobre. Jego zdaniem trudno byłoby jednak wyobrazić sobie, aby kalendarz przez tyle lat funkcjonował w niezmienionej formie. Być może dlatego w tym roku do współpracy firma Pirelli, zamiast uznanych fotografów mody, zaprosiła słynnego fotoreportera, Steve’a McCurry’ego, znanego przede wszystkim dzięki fotografii „Afgańska dziewczyna”, opublikowanej na okładce “National Geographic” w 1985 roku.
Czytaj też:Znakomity fotograf "Gazety Wyborczej" zostaje baristą. Historia jednego człowieka i całego zawodu [wywiad]
Aktywistki i Rio de Janeiro
Artystyczna wizja Curry’ego znacznie różni się od tego, do czego przyzwyczaił nas kalendarz. Zamiast roznegliżowanych kobiet, na zdjęciach zobaczyć można (w pełni ubrane) modelki, aktywistki, aktorki i artystki związane z różnymi organizacjami dobroczynnymi. Jak informuje Huffington Post, na zdjęciach uwieczniono m.in. Isabeli Fontanę, Karlie Kloss, Petrę Nemcovą, Elisę Sednaoui i będącą w ciąży Adrianę Limę.
Bohaterem kalendarza jest jednak także Rio de Janeiro, na ulicach którego McCurry robił swoje zdjęcia. Dlatego poza pozującymi mu kobietami, na fotografiach zobaczyć możemy mieszkańców miasta i przykłady sztuki ulicznej.
Dziennik.pl cytuje Mc Curry’ego, który tak mówił o swoim pomyśle na tegoroczną edycję kalendarza:
Fotograf dodawał też, że zależało mu na tym, aby uchwycić idealizm i chęć niesienia pomocy modelek, które wybrał. – To istotna zmiana. Kobiety w zachodniej kulturze są w ostatnim czasie przedstawiane najczęściej w kontekście cielesności i seksualności, a nie tego, kim są, co myślą i co robią w życiu. Często nagie lub półnagie, reklamują ten czy inny produkt lub ideę – mówi dr Agnieszka Mrozik, która bada wizerunek kobiet w mediach.
Dodaje, że najczęściej akcentowana w mediach seksualność kobiet jest niezwykle stereotypowa – modelki są perfekcyjnie zbudowane, młode i prezentowane w seksownych pozach. – Bardzo dobrze, kiedy pokazuje się je w nieco inny sposób – ocenia.
Jednorazowe odstępstwo od konwencji?
Tymoteusz Lekler twierdzi jednak, że tegoroczna edycja kalendarza nie musi wcale oznaczać, że Pirelli na stałe odejdzie od swojej klasycznej estetyki, która przez niektórych odbierana bywa jako uwłaczająca godności kobiet.
– Pod wpływem różnych trendów i przelotnych mód konkretne edycje kalendarzy odróżniały się od poprzednich, chociażby dlatego, że klienci chcą czasem urozmaicenia. Myślę, że i tak jest w tym roku. Moim zdaniem chodzi o zerwanie z tradycją po to, aby kalendarzem zainteresować jak największe grono osób. To jednorazowy zabieg wizerunkowy. W przyszłym roku kalendarz będzie zapewne wyglądał zupełnie inaczej – ocenia fotograf.
Reklama.
Dr Agnieszka Mrozik
wykładowczyni gender studies
Kobiety w zachodniej kulturze są w ostatnim czasie przedstawiane najczęściej w kontekście cielesności i seksualności, a nie tego, kim są, co myślą i co robią w życiu.
Steve McCurry
fotograf
Starałem się sportretować Brazylię, jej krajobrazy, gospodarkę i kulturę razem z pierwiastkiem ludzkim. Taką właśnie historię chciałem opowiedzieć za pomocą mojego obiektywu. Fotografowanie jest dla mnie ważnym środkiem wyrażania zarówno drobnych, jak i rozbudowanych historii życia codziennego. CZYTAJ WIĘCEJ