Atak nożownika w Poznaniu. Ujawniono nagranie, na którym widać zachowanie przechodniów
Nożownik zaatakował przechodniów w okolicy Ronda Rataje w Poznaniu. Na szczęście policji udało się go już zatrzymać. Ranił przynajmniej dwie osoby.
Reklama.
Nożownik zaatakował przechodniów w okolicy Ronda Rataje w Poznaniu. Na szczęście policji udało się go już zatrzymać. Ranił przynajmniej dwie osoby.
Policja z Poznania zamieściała narganie z tego zdarzenia. Widać na nim, że napastnik podchodzi do stojącego na przejściu dla pieszych 51-latka i zadaje mu cios prosto w brzuch.
Ofiara próbuje się zasłaniać i bronić. Potem dochodzi do szarpaniny, a napastnik nadal wymachuje nożem. Kilka razy uderza ofiarę w okolicę głowy i klatki piersiowej. Walka raz się toczy na chodniku, a raz na trawie.
W końcu ranny mężczyzna upada, ale nożownik pochyla się nad nim i znów atakuje. Część przechodniów ucieka na drugą stronę ulicy, ale reszta stoi i nic nie robi. Następnie nożownik dostrzega drugiego mężczyznę i jego także atakuje.
Tyle widać na nagraniu, gdyż potem nożownik oddalił się z ronda. Jak informują media, pobił on także jedną z osób na dworcu blisko ronda.
Policji dość szybko udało się go zatrzymać. - Ustaliliśmy, że napastnik z dworca jest także nożownikiem z ronda Rataje - powiedział poznańskiej "Gazecie Wyborczej" Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego wielkopolskiej policji.
- Z nagrania wynika, że 23-latek zaatakował nożem co najmniej dwie osoby. Znamy tożsamość tylko jednej z ofiar. To 51-latek ugodzony nożem kilka razy, pogotowie zabrało go do szpitala, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - dodał.
Policja nie zna tożsamości drugiej ofiary. - Prosimy tę osobę o kontakt. Nie wykluczamy, że nożownik mógł zaatakować też inne osoby, które dotąd tego nie zgłosiły - przekazał policjant. Zgłaszać można się do komisariatu przy ul. Polanka 24 w Poznaniu lub telefonicznie pod nr. tel. 47 77 123 11/12 oraz 112.
W całym zdarzeniu zastanawiająca jest bierność osób, które widziały atak na żywo. Rzecznik w rozmowie z dziennikiem stwierdził, że nie oczekiwałby heroicznych czynów. - Można jednak było zadzwonić pod numer 112, wezwać nas, sfilmować atak, zrobić cokolwiek - wskazał jednak.
Tak samo uważa duża część komentujących nagranie. "On go dźga jak świnie na uboju i nikt nie reaguje! A wszyscy tacy zawsze mądrzy! Co za świat! Co za ludzie!" - czytamy w jednym z komentarzy.
"Ludzie sobie spokojnie idą, kiedy obok ktoś dźga nożem drugiego człowieka. Po prostu nieprawdopodobne" - napisał inny internauta.
"Najbardziej przerażająca jest ta znieczulica dookoła. Fakt, koleś miał nóż, ale to nie znaczy, że należy przejść obojętnie, jakby nigdy nic się nie stało. Można było chociażby sięgnąć po telefon i zadzwonić pod 112" - brzmi kolejny wpis.