logo
Wstrząs w kopalni Borynia-Zofiówka. Fot. WOJTEK RADWAŃSKI/AFP/East News
Reklama.

Artykuł jest aktualizowany.

  • W kopalni Borynia-Zofiówka doszło do wstrząsu połączonego z intensywnym wypływem metanu
  • To kolejna tragedia w polskich kopalniach w ciągu ostatnich dni
  • W wyniku wstrząsu zginęło czterech górników
  • Wstrząsy w kopalni

    W sobotę około godziny 3:40 na terenie kopalni Borynia-Zofiówka w Jastrzębie-Zdroju, doszło do wstrząsu połączonego z intensywnym wypływem metanu. Informację przekazały władze Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

    W momencie wypadku na terenie kopalni przebywało 52 pracowników, 42 z nich wyszło o własnych siłach. Na miejscu trwa akcja ratunkowa. Bierze w niej udział 12 zastępów straży pożarnej.

    Nie żyje dwóch górników

    Wieczorem w sobotę przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej poinformowali, że ratownicy dotarli do czterech z 10 poszukiwanych górników, jednak nie dawali oznak życia. Po kilku godzinach potwierdzono zgon jednego z nich.

    "Ratownicy wytransportowali pierwszego z czterech górników odnalezionych w chodniku D4a około 220 metrów od czoła przodka. Górnik został przetransportowany do bazy ratowniczej, gdzie lekarz stwierdził zgon" - poinformowała JSW około północy w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej spółki.

    W niedzielę rano prezes spółki poinformował o śmierci drugiego górnika.

    "Ratownicy przetransportowali drugiego z odnalezionych górników z chodnika D4a do bazy ratowniczej, gdzie lekarz stwierdził zgon. Teraz górnik transportowany jest na powierzchnię. Następny zastęp ratowników poszedł po kolejnego  z czterech górników odnalezionych 220 metrów od czoła przodka" – czytamy w komunikacie JSW.

    Po południu JSW przekazała informację, że nie żyje dwóch kolejnych górników. Tym samym tragiczny bilans wstrząsu wysokoenergetycznego wzrósł do czterech osób.

    Wyciek, a nie wybuch metanu

    Rzecznik JSW Sławomir Starzyński w rozmowie z mediami przekazał, że na terenie kopalni doszło do wycieku, a nie wybuchu metanu.

    - Nie było pożaru ani wybuchu metanu, był wyciek metanu - podkreślił w rozmowie z Polsat News rzecznik JSW. - W tej chwili udział w akcji ratowniczej bierze sześć zastępów, 30 ratowników - dodał.

    Wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej ds. technicznych i operacyjnych Edward Paździorko potwierdził, że nie doszło do zapalenia ani wybuchu metanu.

    Z kolei prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny przekazał, że specyfika akcji w Zofiówce jest inna, niż w Pniówku. Dużym utrudnieniem akcji w Zofiówce są odległości. W Pniówku od bazy ratowników do celu akcji było 300-400 metrów, w Zofiówce to kwestia 2300-2500 metrów.

    Kolejna tragedia w polskich kopalniach

    Wstrząs w kopalni Borynia-Zofiówka to kolejna tragedia w polskich kopalniach w ciągu ostatnich dni. W środę w kopalni Pniówek, która również należy do jastrzębskiej spółki, doszło do wybuchu i zapalenia metanu. W czasie akcji ratunkowej, doszło do powtórnego wybuchu. Służby próbowały dotrzeć do siedmiu uwięzionych pod ziemią górników.

    W piątek prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny poinformował, że zapadła decyzja o odstąpieniu od prowadzenia akcji ratowniczej w kopalni Pniówek w celu wydobycia siedmiu górników, zagrożony rejon zostanie odizolowany.

    - To są bardzo trudne decyzje, ale to jest bezpieczeństwo ratowników, którzy wykonywaliby swoje zadania z bardzo dużym obciążeniem – powiedział.

    Premier Morawiecki o wstrząsie w kopalni

    Do dzisiejszych informacji z kopalni Borynia-Zofiówka odniósł się premier Mateusz Morawiecki. "Kolejne druzgoczące wiadomości ze Śląska" – rozpoczął swój wpis na Facebooku premier. Swój wpis zakończył słowami: "Święta Barbaro, patronko nasza, weź nas w opiekę …"

    "Ratownikom zostało ponad 300 metrów"

    Premier Mateusz Morawiecki odwiedził kopalnię Zofiówka i obiecał pomoc rodzinom górników.

    – Państwo polskie nie zostawi rodzin górników samych sobie, zostanie przekazane odpowiednie wsparcie finansowe rodzinom górników. Mamy nadzieję, że ratownicy idą po żywych swoich kolegów. Proszę Polaków, by swoimi myślami i modlitwami ogarnęli to, co dzieje się tu w Zofiówce – zadeklarował Mateusz Morawiecki.

    – Sytuacja jest bardzo poważna i groźna, bo poranny wstrząs uwolnił duże pokłady metanu. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by dotrzeć do górników. To kolejny tragiczny dzień: po katastrofie w KWK Pniówek, teraz Zofiówka, też w strukturach Jastrzębskiej Spółki Węglowej – podkreślił szef rządu.