Z informacji Onetu wynika, że rząd PiS zgodził się, by Rosjanie przewozili nad naszym terytorium paliwo do rozbudowywanej przez nich elektrowni atomowej na Węgrzech. Wydanie zgody na te przewozy rekomendował Polski Urząd Lotnictwa. Pozytywnie do rekomendacji odniósł się wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Przypomnijmy, że polski rząd wydał rozporządzenie w tej sprawie 25 lutego, zaś od 27 lutego obowiązuje u nas rozporządzenie Komisji Europejskiej, która nałożyła na Rosjan zakaz lotów nad całą UE.
Maszyny zarejestrowane w Rosji mogą latać nad Polską i innymi krajami tylko w drodze absolutnego wyjątku i za zgodą krajów, z których przestrzeni powietrznej Rosjanie mają korzystać.
To właśnie dlatego Węgry wystąpiły do Polski o zgodę na przelot nad naszym terytorium samolotów z paliwem dla elektrowni atomowej w Paks, rozbudowywanej przez Rosatom.
"Węgrzy wystąpili o zgodę do polskiego MSZ w sumie na cztery loty z i do Moskwy: 5, 10, 19 i 24 kwietnia" – donosi Onet. Przeloty miały być realizowane przez samoloty linii lotniczych "Wołga-Dniepr"
Rosyjskie samoloty nad Polską. MSZ wydało zgodę
W piśmie węgierskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Handlu do polskiego MSZ podkreślono, że "przewóz ma charakter wyjątkowy i jest niezwykle ważny dla utrzymania bezpiecznej pracy elektrowni jądrowej oraz dla utrzymania bezpieczeństwo dostaw dla węgierskiego konsumenta".
Dodatkowo Węgrzy w piśmie do polskiego MSZ przypominali, że Polska zgodziła się wcześniej na transport z Rosji paliwa do elektrowni atomowej na Słowacji.
Jak informują dziennikarze Onetu, Polski Urząd Lotnictwa rekomendował wydanie zgody na te przewozy. 5 kwietnia w piśmie do ULC pozytywnie do tej rekomendacji odniósł się wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Interwencję poselską w tej sprawie złożył poseł KO Michał Szczerba. W Urzędzie Lotnictwa Cywilnego usłyszał, że przeloty są zgodne z unijnym prawem, a Komisja Europejska nie zgłosiła do nich zastrzeżeń, podobnie jak Europejska Agencja ds. Bezpieczeństwa Lotniczego.
Postawa Orbána wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę
Od początku rosysjkiej inwazji na Ukrainę Viktor Orbán nie wypowiada się jednoznacznie na temat działań wojsk Władimira Putina. Z jednej strony premier Węgier przyjmuje uchodźców wojennych, ale z drugiej nie pozwolił na transport broni dla Kijowa przez terytorium swojego państwa.
Nawet kiedy ujawniono przerażające skutki masakry w Buczy Orbán nie od razu zdecydował się skrytykować działania Kremla. Dopiero po czasie zabrał głos wskazując, że jest za międzynarodowym śledztwem w tej sprawie. Premier Węgier niejednokrotnie podkreślał, że jego kraj nie może z powodu sankcji na Rosję być skazany na wyższe ceny energii.
Czytaj także: Dlaczego Węgrzy tak kochają Orbána? Odpowiedź jest prozaiczna i rozbrajająca
Wspomnijmy, że cztery istniejące bloki elektrowni jądrowej w Paks produkują ponad połowę energii elektrycznej na Węgrzech. W 2014 r. Władimir Putin i Viktor Orban ustalili, że Rosja otrzyma zlecenie rozbudowy elektrowni o dwa kolejne bloki. Inwestycja o wartości ponad 12 mld euro jest finansowana w 80 proc. z rosyjskiego kredytu.