
Po wywiadzie Hakiela na Cichopek wylał się hejt. Tancerz stanowczo zareagował na komentarze
Wywiad Marcina Hakiela w programie "Miasto kobiet" odbił się szerokim echem w mediach. Tancerz zasugerował, że Katarzyna Cichopek zostawiła go dla innego mężczyzny. Teraz postanowił sprzeciwić się hejterskim komentarzom wymierzonym w jego byłą partnerkę.

Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
– Dzisiaj czuję się już trochę lepiej, chociaż nie będę ukrywać, że sytuacja była dla mnie trudna. I wydaje mi się, że pomimo tego, że jestem mężczyzną, to ja się nie wstydzę tego, co przeżyłem, co przeżywam i co będę przeżywał. Tego rozstania. Po 17 latach związku nie wyobrażam sobie, że można wyłączyć guzik i przestać myśleć o tej drugiej osobie – przyznał.
– Do dziś jakaś część mnie ma pozytywne emocje wobec mojej byłej partnerki. Pomimo tego wszystkiego, co się wydarzyło na końcu, to myślę, że trzeba patrzeć tak holistycznie na tę całość, że spędziliśmy razem 17 lat, prawie od 14 lat byliśmy małżeństwem, a od 13 lat pełną rodziną – podkreślił.
Gdy prowadząca dopytała o powody rozstania tancerz zaznaczył, że nie chce publicznie "prać brudów". Jednocześnie wymownie przekazał, że wolność, o którą prosiła go żona "ma imię".
– Musiałem się pogodzić z utratą żony (...) Nawet jak już wiedziałem, poznałem prawdę, nie wiem, czy całą, ale jakąś część tej prawdy, która się działa przez ostatni czas w naszym związku, to i tak jakaś część mnie była związana z moją byłą partnerką – powiedział.
W pokonaniu najgorszych momentów pomogła mu terapia, choć wielu znajomych odwodziło go od myśli, że specjalista mógłby mu pomóc.
– Mnie niejeden kumpel powiedział 'weź Marcin załatw to po męsku, dajcie sobie po jednym i już'. Ale co by to dało, co by to zmieniło. Musiałem to przepracować. Przecież całe życie jest przede mną, przed moimi dziećmi, przed moją byłą partnerką – powiedział.
Obserwatorzy znaleźli inny sposób i nieprzyjemne wpisy wymierzone w celebrytkę zaczęli dodać na profilu Hakiela. Ten postanowił zareagować. "Proszę o nieobrażanie mojej byłej partnerki" – dodał pod wieloma przykrymi wiadomościami.
Reklama.